Sezamki – najprostsze i kruche
Sezamki to moje ulubione słodycze. Trudno o coś prostszego i apetyczniej chrupiącego. To po prostu uprażone ziarna sezamu zatopione w bursztynowym karmelu. Na co dzień staram się unikać cukru. Czasami jednak ochota wygrywa ze zdrowym rozsądkiem i wtedy robię sezamki.
W przygotowywaniu karmelu wielkiej filozofii nie ma. Musisz mieć w miarę porządny garnek o grubym dnie, trochę szczęścia i wyczucia. Karmelizowanie cukru czasem nie wychodzi za pierwszym razem, bo po ustawieniu zbyt dużego płomienia cukier pali się albo zbija w kluchę nie do rozbicia. Nie poddawaj się, zalej garnek gorącą wodą, poczekaj, aż porażka się rozpuści i wyciągając naukę z błędu, zacznij jeszcze raz.
Dodatek soku z cytryny i miodu nie jest obowiązkowy – dzięki pierwszemu karmel ponoć trudniej przypalić, a drugi składnik sprawia, że sezamki będą się nieco lepiej wałkowały, ale mogą się też ciut lepić po ostygnięciu. Sezamki na samym cukrze są twardsze, kruchsze i się nie sklejają – oczywiście, pod warunkiem, że są przechowywane w suchym i szczelnym pojemniku, ponieważ cukier absorbuje wilgoć z powietrza.
Karmel możesz zrobić z odrobiną wody albo bez – wody się nie bój, wyparuje. Bój się za to gorącego karmelu – nie dotykaj półpłynnej masy, nie oblizuj łyżki, nie wycieraj palcem brzegu garnka, bo nie wystarczy brzydkich słów tego świata, by wyrazić Twój ból.
Składniki:
- 200 g sezamu (może być różnokolorowy w dowolnych proporcjach)
- 200 g białego drobnego cukru (możesz część zastąpić nierafinowanym trzcinowym, ale on się łatwiej przypala)
- 2 łyżki wody (opcjonalnie)
- 1 łyżka soku z cytryny (opcjonalnie)
- 1 łyżka miodu (opcjonalnie)
O tym, dlaczego jest tyle składników opcjonalnych, piszę wyżej we wstępniaku 😉
Na początek naszykuj sobie wałek i dwa duże arkusze papieru do pieczenia, bo jak się robi sezamki, to nie ma czasu na bieganie po kuchni i szukanie przydasiów. Jeden arkusz miej już rozłożony na płasko na stole. Drugi niech czeka obok razem z wałkiem.
Teraz musisz działać sprawnie. Zacznij od prażenia sezamu na patelni. Po chwili do garnka o grubym dnie wsyp cukier, dodaj wodę i sok z cytryny. Wstaw na średnią moc palnika i podgrzewaj bez mieszania łyżką – możesz ewentualnie lekko poruszyć garnkiem, aby połączyć płynny cukier z tym, który się jeszcze nie stopił. Najpierw płynny cukier będzie biały, później zacznie powoli zmieniać kolor na złocisty – trzymaj go na kuchence do momentu uzyskania odpowiadającego Ci koloru, dodaj miód i wymieszaj łyżką.
Do karmelu dodaj gorący, uprażony sezam i szybko wymieszaj. Niech Ci przypadkiem nie przyjdzie do głowy, żeby oblizywać łyżkę albo dotykać masy palcem! Karmel jest piekielnie gorący! Masę natychmiast przełóż na przygotowany wcześniej arkusz papieru do pieczenia, przykryj drugim i rozwałkuj. Zdejmij górny arkusz i wyrzuć. Rozwałkowaną masę pozostaw do ostudzenia na ok. 10 min, następnie odwróć i delikatnie odklej papier.
Sezamki pokrój albo połam na dowolne kawałki i przechowuj w szczelnie zamykanym pojemniku.
Jeśli chlapnęło Ci się więcej miodu i sezamki się lepią, wkładając je do pojemnika, przekładaj je np. arkuszami papieru do pieczenia.
Aaaaa! Przypomniałaś mi o tym! Nie jadłam sezamków z 15 lat…. kurde aż sobie to zrobię no :
Wlasnie skonczylam robic sezamki z pani przepisu. Bardzo fajny i rzeczywiscie prosty przepis. Trzeba tylko wiedziec jak to zrobic, dlatego wielkie dzieki takze za wszystkie wskazowki , np przypomnienie aby w trakcie mieszania nie kosztowac.