Miesięczne Archiwum: lipiec 2016
W ostatnich tygodniach, gotując obiady, skupiałam się raczej na szybkich, treściwych daniach jednogarnkowych, które pełniły dla mnie i Małża funkcję obiadokolacji. Zupy popadły w lekką niełaskę. Zaczęłam znowu je gotować, kiedy zauważyłam, że nieco za bardzo...
Leczo najlepsze jest latem. Nie ma sensu spierać się na ten temat. Ugotowane późną jesienią, zimą czy na wiosnę nie będzie miało pełnego smaku wygrzanych w słońcu pomidorów i papryk. Poza sezonem na paprykę i pomidory...
Odprowadziłam z Człowiekiem Wyżerką (4¾ r.) Pannę Grymaśną do żłobka. W drodze powrotnej poszliśmy na zakupy. Na kolację zaplanowałam małże, więc po skompletowaniu prawie wszystkich składników obwieściłam nieco znudzonemu Dziedzicowi: – No, to jeszcze kupimy wino...
Małż wraca z pracy, a ja, po całym dniu spędzonym z Człowiekiem Wyżerką, pędzę z dobrymi wieściami. – Kochanie, wpadło mi dzisiaj nowe zlecenie. Patrz, jaką masz zaradną żonę – jestem pełna entuzjazmu. – Potrafię zarabiać bez wychodzenia...
Człowiekowi Wyżerce te drożdżówki z waniliowym twarożkiem i lekko kwaskowatymi, pieczonymi morelami przypominały z wyglądu jajka sadzone. Zabraliśmy je ze sobą na wieczorny piknik w ostatni dzień nieznośnych upałów, które w zeszłym tygodniu pozbawiały chęci do...
Tzatziki, dzadziki lub bardziej swojsko caciki to bardzo znany grecki sos, szczególnie popularny w czasie wielkiego letniego grillowania. Nadaje się nie tylko do dań z rusztu. Ja, na przykład, uwielbiam okraszać nim wszelkie placki, zwłaszcza ziemniaczane lub ziemniaczano-cukiniowe....
Nie ma jedynie słusznej wersji przepisu na mizerię. W wielu domach sos śmietanowy doprawia się na słodko-kwaśno, w innych na słono z solidnym dodatkiem pieprzu. Smakiem mojego dzieciństwa jest ta pierwsza opcja. Któregoś pięknego dnia...
Szykuję obiad. W ramach surówki planuję podać małosolne, więc odkręcam trzylitrowy słój, żeby ocenić, czy już są dobre. U mojego boku materializuje się Człowiek Wyżerka (4¾ roku): – Co robisz, mamo? – Chcę sprawdzić, czy...
„No patrz, nie wiedziałem, że na studiach, kiedy chciałem się tanio najeść, robiłem sobie frittatę” – ucieszył się Małż, kiedy postawiłam przed nim talerz z tym daniem. Czasem nieświadomie odbywamy kulinarne podróże – zastanawiałam się,...
W sezonie bobowym codziennie zasuwam na stoiska warzywne i wracam do domu, dzierżąc ze dwa woreczki i podśpiewując pod nosem „bób obro-o-odził! Małż truchle-e-je!”. Małż bowiem nie jest fanem strączków i kiedy czuje zapach gotującego się bobu, wzdycha ciężko...