3 największe bzdury o karmieniu piersią, które usłyszałam od lekarzy


Możesz również polubić…

18 komentarzy

  1. BernadettaP pisze:

    Jak wiesz, ja Julkę karmiłam do 2,5 roku. Patka ma niespełna 7 m-cy i pokarmy poza moim mlekiem zaczęłam wprowadzać, gdy skończyła 6 m-c. Gdy miała niespełna 4 miesiące Pani pediatra zapytała kiedy w końcu zacznę Jej podawać inne rzeczy ? Odpowiedziałam, że gdy skończy pół roku, co spotkało się z wielkim zdziwieniem. No bo jak to, przecież to już najwyższa pora. Uświadomiłam Panią doktor, że obecnie zaleca się karmienie wyłącznie piersią spokojnie do skończenia 6, a nie jak jeszcze kilka lat temu do 4 m-ca. Biedaczka mogła tego nie wiedzieć, bo rodziła 20 lat temu, ale od czasu do czasu mogłaby się dokształcić….
    Najbardziej jednak „zabiło mnie” podejście doradcy laktacyjnego w szpitalu na Kamieńskiego. Babka po max. 2 minutach, poświęconych na tłumaczenie pierworódce tajników karmienia piersią, poleciła jej, aby zaczęła dziecko dokarmiać. No bo przecież 4 godziny po porodzie dziewczyna nie miała jeszcze pokarmu. Nie mogłam tego słuchać i sama postanowiłam dziewczynie pomóc i pokazać, że nie trzeba dzieciątka dokarmiać. I okazało się, że nawał pokarmu przyszedł w drugiej dobie, a dziewczyna mnie posłuchała i nie skusiła się na mm. Gdy wychodziłam ze szpitala uściskała mnie i wycałowała, dziękując za dobre rady. Niestety często wśród pracowników służby zdrowia brakuje dobrej woli, dlatego ja jestem mega wdzięczna, że pierwsze Dziecko rodziłam w Oławie, gdzie po cesarce położna spędziła ze mną około 3 godzin, pokazując jak dobrze karmić piersią.

    • Agata pisze:

      2,5 roku to piękny wynik! 🙂
      Też miałam trudny początek, bo przez pierwsze 3 doby życia mój Synek nie był karmiony piersią, gdyż spędził ten czas w inkubatorze. Nikt mi nie powiedział, jak mam sobie radzić, a kiedy zaczęłam odciągać pokarm, to przez przypadek się wydało, że nie był on mu podawany. Zamiast tego dostawał samo mleko modyfikowane. Można powiedzieć, że dopiero na 4 dni po porodzie zaczęłam karmić piersią i dopiero wtedy pojawił się u mnie nawał. Jakimś cudem udało nam się przez 16 miesięcy kontynuować karmienie.

  2. rudamel pisze:

    Ja karmiłam do 14 miesięcy choć pierwotny plan był 12, a to wszystko przez infekcje. A poza naturalna ochroną dziecka jest jeszcze kilka plusów z karmienia dla mamy. 1 biust fajnie wraca do wyglądu z przed okresu niuniusia. 2 nie wiele się o tym mówi, ale karmienie piersią chroni przed rakiem piersi. 3 jeśli pracujesz to pracujesz 7 godzin a płacą za 8. Czyli plusy dla wszystkich.
    A co do służby zdrowia ja ogólnie miałam dużo szczęścia, kangurowanie przez ponad godzinę po porodzie ,mleko samo się pojawiło, pediatrzy i rodzinni zadowoleni że karmię, znajomi i rodzina też gratulacji.
    Jedyny minus że nie mogłam jeść wszystkiego, ale co tam bez ryb też da się żyć 🙂

    • Agata pisze:

      Zgadza się, karmienie piersią minimalizuje ryzyko raka piersi, ale też jajnika i, co zaskakujące, osteoporozy. Ryzyko maleje o kilka punktów procentowych z każdym ROKIEM karmienia piersią 🙂

  3. Gabrysia pisze:

    Mam dwóch synów, teraz spodziewam się trzeciego Maleństwa i nie wyobrażam sobie nie karmić piersią. Mam koleżanki, które idą na łatwiznę i nawet się nie starają, nie chcą słuchać, to jest w głowie, ale wydaje mi się, że czasy też mamy coraz gorsze jeśli chodzi o karmienie, rodzenie (cesarki na życzenie), przymusowe szczepienia… Pierwszy syn, był karmiony bardzo krótko, bo zaszłam w drugą ciążę, drugiego skończyłam karmić w maju br miał wówczas 2 lata i 2 m-ce, ale przyszło to naturalnie. Pod koniec byłam już trochę zmęczona tym karmieniem, może dlatego że taki duży chłopiec, ale już teraz nie mogę się doczekać kolejnego Maluszka, przynajmniej jest wymówka do odpoczynku 😉 Poza tym to takie łatwe, wyciągasz pierś kiedy tylko dziecko potrzebuje, a nie stres, że za często, że trzeba zrobić… Czytałam ciekawy artykuł: http://zielonyzagonek.pl/mleko-modyfikowane/ szkoda że pierwszego synka musiałam tym męczyć, ale miał tylko 4 m-ce takie życie, wiedza zbyt mała. Widzę jednak różnicę, obaj byli kangurowani, obaj od razu po ciąży karmieni piersią, ale pierwszy dostawał pierś rzadziej, bo miałam problem z brodawkami i karmienie sprawiało mi ogromny ból przez pierwszy miesiąc, był więc smoczek 🙁 to ten młodszy synek jest bardziej związany z mamą. Ginekolog powiedziała mi, że pokarm matki jest już niewartościowy dla dziecka pow. 2 roku życia, co ona wie 🙁 temat rzeka, szkoda że młode mamy tak łatwo poddają się modzie na mm. Polecam jeszcze jeden wywiad do odsłuchania, niby dotyczy szczepień, ale kwestie porodów też są w nim ciekawie przedstawione http://www.dailymotion.com/video/x19l03v_czy-szczepienie-przeciwko-rakowi-ma-sens-prof-rudolf-klimek_lifestyle

    • Agata pisze:

      Mi też ginekolożka powiedziała, że powyżej roku pokarm jest bezwartościowy, nie podejmowałam z nią dyskusji, tylko dalej robiłam „swoje”. Dlatego bardzo daleka jestem od potępiania mam, które karmią mlekiem modyfikowanym, które zapewne wcześniej spotkały się z podobnymi opiami, często ledwo po wyjściu z porodówki.

      Większość lekarzy, z którymi ja się spotkałam prędzej będzie promować takie karmienie niż długotrwałe piersią. Dla osób, które nie mają czasu czy ochoty zgłębiać tego tematu, opinia lekarza będzie święta, no bo komu mają zaufać, jak nie osobie, która ma wykształcenie w tym kierunku. A skoro już położne w szpitalu kilkugodzinnym noworodkom podają mleko modyfikowane, to dla skołowanej pierworódki jest to sygnał, że tak jest lepiej, wygodniej, bo łatwo sprawdzić, ile dziecko zjadło i czy się najadło. Nie potępiam zatem mam butelkowych, bo nie dostały wsparcia na starcie.

      • braken pisze:

        Właśnie lekarze. córkę karmiłam 1,7 m-cy , po tym lekarz pediatra zaproponowała mi mleko jakieś tam- chyba bebilon , ja na nią spojrzałam i mówię , że chyba żartuje i mówię : nie po to tyle miesięcy karmiłam naturalnie , aby teraz gównem karmić ( dosłownie) i gotowałam kaszkę manną codziennie rano i to wystarczyło. Jak miała 3 lata poszła do przedszkola i stwierdziła,ze jest duża i kaszki pić nie będzie i tak było. i wiecie co dziewczyna ma 9 lat jest zdrowa ( 2 razy w życiu antybiotyk) na 2 lata szkoły -4 dni nieobecności, jest bardzo zwinna , lubi sport – od tego roku od razu idzie na gimnastykę artystyczną średniozaawansowaną itd.
        Tak samo synek , tylko karmiłam go 12 m-cy w dzień , noc 17m-cy , bo wróciłam do pracy. Poza dobrem dziecka, dla mamy wygoda ( wyparzanie butelek co to?), koszta + bardziej dbamy o siebie. Same zalety . Pozdrawiam mamy karmiące.

        • A pisze:

          sorki, ale to „gówno” uratowało wiele maleńkich dzieci przed śmiercią czy niedożywieniem, trochę szacunku dla ludzi karmionych i karmiących mm!

        • A pisze:

          aha, brak infekcji nie ma związku z przeciwciałami z mleka, mimo mylnych rewelacji położnych laktacyjnych, przeciwciała z mleka nie dostają się do krwi przez barierę jelitową (w odróżnieniu od innych ssaków, tak jak u ludzi działa jeszcze u innych naczelnych czyli np małp) i nie dają ochrony „na przyszłość”. ich rola jest zupełnie inna – połykane z mlekiem zasiedlają śluzówkę jelita i walczą z infekcjami pokarmowymi czyli potocznie zatruciami – co jest ogromnie ważne w krajach trzeciego świata (gdzie woda często jest skażona i dlatego też odradza się mm), ale u nas przy zachowaniu podstawowych zasad higieny nie ma to aż takiego znaczenia.

  4. Rozkloszowana pisze:

    Pierwszego karmiłam 2 lata, drugiego karmię już 13 miesięcy i zamierzam dalej karmić.
    Najlepszy tekst lekarza: „roczne dziecko może już schabowe jeść a Pani nadal karmi?!”

  5. WiolkaBD pisze:

    pierwsza corcie kamiłam do 1,5 roku drugą do 2 lat z małym hakiem a bliźniaki do 2,5. Ale najbardziej, co zapamietałam to wizyta u ginekologa – kobiety, kiedy maiałam pierwsze dziecko, i przy wypisywaniu recepty powiedziałam o fakcie że jeszcze karmię roczna wówczas córkę, lekarka lat ok 35-40 mówi mi tak : Pani nie ma zadnego szacunku do samej siebie, jak można karmić tak duże dziecko, przeciez ten pokarm jest bezużyteczny to tylko zwykłe przyzwyczajenie Pani i dziecka, wy młode matki nic nie wiecie o dzieciach i pokręciła głowa. Bardzo mi się głupio wtedy zrobiło i naprawde nic nie powiedziałam, oczywiscie karmiłam córke dalej, dziś jako matka z ogromnym doświadczeniem wiedziałabym co powiedziec… pozdrawiam.

  6. Ania pisze:

    To ja chyba jestem rekordzistką. Karmiłam 3 lata, mając w nosie głupie stwierdzenia „doktorów”. Sprawiało to frajdę i mnie, i małej. Sądziłam, że to będzie duży kłopot, gdy musiałyśmy zrezygnować z cyca, bo był czas do przedszkola. A ona tak po prostu powiedziała „no trudno”, wieczorem zaś „no tęsknię do tego cycka” i poszła spać. I tyle!
    Dziś koza ma 7 lat i nie zauważyłam, żeby w związku z wieloletnim karmieniem czegoś jej brakowało 😉
    Miejmy więc ględzenie zazdrośników za nic, kierujmy się własnym rozsądkiem i sercem!

  7. Kaja pisze:

    A mój syn skończył 3 lata miesiąc temu i jakoś nam się nie chce przestać 🙂

  8. MamInka pisze:

    Ja pierworodnego karmiłam około 18 miesięcy i mimo tego że alergolog powiedział:kończymy karmienie wybieramy dobro mamy to i tak nie przestałam karmić.Odciągnęłam moje leczenie i nie umarłam z tego powodu:)Najlepsza była teściowa na samym początku mówiła że źle karmię piersią, że pewnie nie mam pokarmu albo jest zły i mały nie dojada bo płacze i ma mała wagę to najlepiej byłoby butlę wlepić i wtedy byłaby zadowolona że robię tak jak ona mówiła.Gnębiła mnie przez kilka tygodni że powinnam dać butelkę ale ja się nie dałam i karmiłam piersią.Przed jej pierwszą wizytą u mnie byłam załamana że ma przyjść bo wiedziałam że będzie się dopytywać ile mały je i ile przybywa na wadze i będzie męczyć ucho że dać butlę a jak tylko synek zapłakał to razem z teściem mnie męczyli że głodzę dziecko bo nie chcę dać butelki.Modliłam sie tylko o to żeby dali mi święty spokój.Na szczęście mąż mnie wspierał i dodawał otuchy kiedy beczałam z tego powodu i mówił że mama jego nie zna się na tym i żebym się nie przejmowała tym co mówią o butelce.Ja wygrałam bo po jakimś czasie miałam nawał pokarmu..Koleżanki w pracy szczególnie jedna twierdziły że roczne dziecko jest bardzo duże żeby karmić a ja dalej karmiłam.Mówiły że nie ma sensu karmić w nocy bo źle wpływa na zęby że próchnica i takie tam bajki i że mleko matki nie ma wartości po roku czasu karmienia!!Jakaś masakra jakie dyrdymały można usłyszeć.W pracy nie za bardzo mogłam odbierać godziny na karmienie.Nie miał kto ciągnąć za mnie te godzinę na karmienie bo nikt nie chciał nadliczbówek. Musiałam przynosić zaświadczenie od pediatry że karmię piersią i na tej podstawie mogłam mieć godziny na karmienie ale i tak nie tak długo jakbym chciała tylko przez rok jak wróciłam do pracy i koniec.Także też pod górkę.Tak na prawdę mało kto popiera tak długie karmienie a ja jestem z siebie dumna że tak długo wytrzymałam. Pewnie dużej bym karmiła ale musiałam wrócić do pracy i jakoś przeszło to do porządku dziennego że synek nie potrzebował już karmienia a poza ograniczony czas na karmienie. A teraz mam kilku miesięczną córeczkę i też karmię choć na początku nie było łatwo bo brodawki pękały nim mała zaczęła dobrze ssać.Mała dobrze przybiera na wadze i chce jeść więc karmię i jestem z siebie dumna.Bo w około słyszę ta karmiła miesiąc inna mama 3 a jeszcze inna od razu butelkę dała.Gorzej boo słyszę od przyszłych mamusiek że się katuję i skazuję na siedzenie w domu bo jestem zależna od małej bo nie to jak dać butelkę i wyjść sobie z domu..Może i tak ale ja chcę karmić bo widzę w tym sens.Takie jest podejście młodych dziewczyn do karmienia piersią może nie wszystkich ale nietety tak jest.Zresztą tym razem teściowa tylko kilka razy robiła podchody o butelkę ale dała spokój bo wie że nie wygra ze mną tej sprawy.Wkurza mnie tylko kiedy mówi że sąsiadki córka miesiąc młodsza od mojej karmiona butelką rośnie jak na drożdżach i ciągle waży więcej od mojej ale to że przy urodzenia tamta dziewczynka była o 300gr większa to tego nie bierze pod uwagę.Ale jakoś to przełykam kiedy teściowa pyta ile moja waży i ile razy w nocy je bo tamta zje o 20.00 i rzekomo śpi do 5 rano.Może rzeczywiście tak jest ale mam to w nosie co ona mówi i myśli.Jetsem tym razem mocniejsza i pewniejsza siebie że to co robie jets dobre dla mojej malutkiej:)Wspieram wszystkie piersiowe mamusie i pozdrawiam

    • Frida pisze:

      GRATULUJĘ WYTRWAŁOŚCI,CIERPLIWOŚCI, SAMOZAPARCIA I PODZIWIAM Z CAŁEGO SERCA! Dobrze,że nie słuchasz bredni i „dobrych rad wuja Frania” odnośnie karmienia. Ja jestem w 8 m-cu ciąży i chcę karmić piersią choć szczerze się tego obawiam…nie wiem czy znajdę w sobie tyle siły co Ty, gdyby pojawiły się „schody”… Ale póki co jestem dobrej myśli 🙂 i czekam cierpliwie na moją wyczekaną córeczkę 🙂 . Pozdrawiam serdecznie Frida.

  9. syla pisze:

    I ja się włączę do dyskusji. Urodziłam w maju 206 roku i naturalnym dla mnie było to , że będę karmić moją córcię piersią. kiedy wróciłyśmy do domu mała ciągle chciała cyca i faktycznie popłakiwała i przez pierwszy miesiąc ledwo dobiła do wagi urodzeniowej. Położna, teściowa – nie dojada, kontroluj wagę dokarm butelką, a ja że spokojnie to dopiero początek damy radę 🙂 po co od razu dokarmiać butelką. i teraz mamy 6 miesięcy i waży już 8 kg, a jest karmiona wyłącznie piersią no ze 3 razy dostała kaszę na spróbowanie:) jestem młodą matką i wywalam wielkie oczy na „dobre” rad osób które miały już dzieci lub są specjalistami w tej dziedzinie. Badanie lekarza przed szczepieniem spojrzy na dziecko i „można szczepić”, dla mnie szok a i spróbujcie zadać pytanie lub zwrócić się z prośbą o wyjaśnienia z zakresu skutków ubocznych opisanych w ulotkach szczepionek (m.in autyzm, porażenia, bezdechy itd) oraz poczytajcie o zaleceniach i stanie zdrowia dziecka przed szczepieniem – co jest napisane w ulotce, a jak zachowuje się pediatra. Jeżeli same o siebie i nasze pociechy nie zadbamy to w dobie konsumpcji i miłości do pieniądza nikt tego nie uczyni. Karmcie dzieciaki i nawet jak maluch chce co chwila do cycka to niech go dostanie tyle jego 🙂 takie są teraz jego potrzeby a naszym obowiązkiem jest te potrzeby zaspokajać.

  10. Ari pisze:

    Cyc gora! Nie wyobrażam sobie dac dziecku butle i isc na kawe z kolezankami. . . no nie po to zrobilam dziecko aby je traktowac przedmiotowo. Pierwsza core karmilam 19 mcy, zaraz po zaszłam w ciaze i karmie moja dzidzie. Chce również karmic ja 19mcy lub troche dłużej. Zobacze jakie będzie miala potrzeby i jak bedzie sie rozwijac, bo moja pierworodka to jadla niemalze wylacznie cyca przez 12mcy… A pozniej zaczęła ładnie jeść posiłki.
    Zgodzę sie, ze kp jest meczace, organizm pracuje non stop, ale! Jest cos takiego jak drzemka popoludniowa, jak odpoczynek a nie latanie z mopem po domu i sprzatanie.
    Mysle, ze nic bardziej pięknego nie mozna dac swoim dzieciom.
    Życzę dużo sił wszystkim babeczkom, ktore dręczy teściowa, mama, ciotka i inni aby dały swoim pociechom butlę! Róbcie swoje! Nie zwracajcie uwagi na to gadanie, dogryzanie.
    Cieszcie sie tymi wspolnymi chwialmi przy cycu, tak szybko czas leci.
    Pozdro

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *