Miesięczne Archiwum: styczeń 2014
Za sprawą przyjaciółki-wegetarianki trafiłam kiedyś na felieton Szymona Hołowni, który mnie zauroczył i utwierdził w przekonaniu, że powinnam popracować nad żywieniem mojej rodziny. W końcu to ja się podjęłam trzymania kuchennego steru i zarządzania zawartością...
Nie dało się tego odwlekać w nieskończoność – zima przyszła. Kiedy patrzę na słupek rtęci, tfu! alkoholu w termometrze zaokiennym, zaczynam rozumieć powiększającą się grupę ludzi, którzy potrafią przeżyć całe lata bez wychodzenia z domu....
Kiedy Głodzilla zaczął się rozglądać za poważnym, dorosłym jedzeniem, postanowiłam piec mu chleby na zakwasie. Bo to takie zdrowe. Bo w domu tak wyjątkowo pachnie w trakcie pieczenia. Bo chciałam, aby miał piękne wspomnienia o...
Piersi duszone na maśle, w sosie winno-śmietanowym z dodatkiem aromatycznych warzyw oraz prostym, maślanym risotto – dzisiaj przepis wymagający znacznie większego zaangażowania niż moje dotychczasowe propozycje 😉 Uznałam bowiem, że skoro wydałam fortunę na ekologicznego...
Zauważyłyście, drogie Czytelniczki, że mężczyźni już od maleńkości znajdują upodobanie w daniach, przy których kobieta musi się nastać przy garach? Zarówno mój Małż, jak i Człowiek Wyżerka z dzikim entuzjazmem witają pierogi, gołąbki i inne...
Od poniedziałku trwa karnawał, czyli jeśli chodzi o słodkości – czas chrustów (faworków), pączków i róż karnawałowych. Byłam ciekawa, jak robiło się faworki niemal sto lat temu, więc ponownie sięgnęłam do książki „Jak gotować” Marii...
Sposobów na bulion warzywny, który stanowi świetną bazę do zup i sosów jest mnóstwo. Podam Wam teraz taki, który pojawia się u mnie najczęściej, bo wymaga najmniej zachodu. Możliwe, że z czasem na blogu pokaże...
Dorwałam ostatnio na jednym z portali aukcyjnych genialną książkę kucharską „Jak gotować. Praktyczny poradnik kucharski z 1930 roku” Marii Disslowej. Zagorzałe feministki po przeczytaniu wstępu napisanego przez autorkę zapewne dostałyby hiperwentylacji z oburzenia. Przytoczę Wam...
Człowiek Wyżerka przedwczoraj na spacerze znalazł wielki klonowy liść i długo nie chciał się z nim rozstać. Trzeba przyznać, że był to dorodny przedstawiciel swojego gatunku i w oczach dwulatka mógł uchodzić za cud natury (w...
O blogu Moje wypieki dowiedziałam się przeszło dwa lata temu od przyjaciółki i muszę przyznać, że był to w pewnym sensie moment przełomowy w moim życiu, bo wcześniej nie zwracałam kompletnie uwagi na kulinarną blogosferę....