Kategoria: Agata i rodzina
Czteroletnia Panna Grymaśna przedstawia mi samodzielnie przygotowaną scenkę z plasteliny i opowiada: – Dziewczynka ulepiła sobie chłopaka. Marzyła o nim. A on nie ma rąk i nóg. – Ojej, dlaczego? – Bo się roztopiły. Ale...
Pewnego wieczoru, podczas wieczornych przytulańców Człowiek Wyżerka spojrzał mi głęboko w oczy i wyszeptał z uczuciem: – Jesteś ładna jak królewna… – przez moment w wielkim napięciu szukał słów, by po chwili wypalić: – Ładna jak krówka z...
– Co to jest jelita? – niespodziewanie przy obiedzie zapytał Człowiek Wyżerka. – Co to SĄ jelita? – poprawiłam go. – To taki narząd w brzuchu, który znajduje się między żołądkiem a pupą. Dlaczego pytasz?...
Znalazłam u Rodziców stare hula-hop. Wyszłam na podwórko i przez dłuższą chwilę zmagałam się z obręczą, która nijak nie chciała się kręcić wokół mojej (umownej) talii. Zrezygnowana weszłam do domu. – Hula-hop boli. – powiedziałam do Mamy....
Jakiś czas temu wybrałam się na zakupy razem z dzieciakami. 5,5-letni Człowiek Wyżerka gdzieś między makaronami a puszkami z kukurydzą poczuł wenę i zaczął głośno wyśpiewywać: „Kocham Maryyyję, Maryyyję kocham. Maryyyja to fajna dziewczyyyna!” I tak...
Nieco ponad tydzień temu zamieściłam na blogu przepis zupę pomidorową, która zdaniem pięcioletniego Człowieka Wyżerki jest najlepsza na świecie. Doszedł do wniosku, że jest tak pyszna, bo jest w niej miłość. Nasza pełna zachwytu reakcja na takie...
Panna Grymaśna, mimo że jest zawodniczką wagi lekkiej – rzekłabym nawet, że muszej – ma dość ciężki charakter. Potrafi nas rozłożyć na łopatki i znokautować bez używania rąk. Niedawno dodałam dwa do dwóch i odkryłam sekret...
Przed 7 rano zapukała do nas sąsiadka. W piżamie i w bojowym nastroju. Powodem jej wizyty była Panna Grymaśna głośno obwieszczająca światu, że nie ma ochoty wstać z łóżka, ubrać się i iść do przedszkola. Poprzedniego...
Trzyletnia Panna Grymaśna wciąż wierzy w magiczną moc pocałunku, który uzdrawia i przyspiesza gojenie. Któregoś wieczoru nie mogła zasnąć. Długo kręciła się w łóżku, stękała i kwękała. Przychodziłam do niej co pięć minut, żeby poprawić kołderkę...
Krzątam się w kuchni. Na pole bitwy wkracza Małż i zagaduje nieśmiało, patrząc na pokaźną stertę warzyw na kuchennym blacie: – Jeśli robisz coś wegetariańskiego na obiad, to mogłabyś do tego usmażyć np. jakiegoś schabowego....