Miesięczne Archiwum: kwiecień 2015
„Jak na zielsko dla krów, to bardzo smaczne” – takimi słowami Małż wyraził swoją aprobatę dla tej potrawy. To spory sukces, bo powiedzieć, że nie przepada za botwinką, to łagodne określenie. Okazuje się jednak, że...
To mój ulubiony dressing do sałaty: słodko-kwaśny, lekko pikantny dzięki czosnkowi i musztardzie. Najczęściej przygotowuję go z domowej roboty majowym miodkiem z mniszka lekarskiego, ale doskonale smakuje także z innymi miodami. Czasem, zazwyczaj podczas wieczornych...
Hummus kojarzy mi się z jedną z większych kulinarnych wpadek. Kilka ładnych lat temu, po powrocie z wakacji w Heidelbergu, chciałam pokazać Rodzicom, czego się nauczyłam z kuchni innych kultur. Padło właśnie na hummus, który...
Dość rzadko kupujemy pieczywo, bo przeżywam fascynację samodzielnym wypiekiem chlebów na zakwasie. No i mój Małż, który lubi sobie rozmyślać i ślęczeć nad cyferkami, policzył, że nawet gdy kupujemy prawdziwą mąkę z prawdziwego młyna i...
Mój Małż jest niebywale refleksyjnym mężczyzną. Potrafi godzinami myśleć w milczeniu nad jakimś zagadnieniem, a kiedy już coś powie, to przemawia przez niego mądrość pokoleń. Niedawno, przechodząc obok łazienki, zadał mi pytanie: – Wiesz, po...
Dwa lata temu, gdy nosiłam Pannę Grymaśną pod sercem, wczesną wiosną zachciało mi się rzodkiewek. Skusiłam się na takie „sklepowe” i potem miałam trzy dni wyjęte z życiorysu przez dolegliwości żołądkowe. Z tego powodu w...
W przypadku tego typu imprez często ludzie płaczą, że niewielki wybór, brak konkurencji i wysokie ceny. Czy jest zatem sens chodzić na te wszystkie bazary, festiwale i targi z żywnością lokalną, ekologiczną i prosto od...
Za każdym razem, gdy obieram buraki i walczę z poplamionymi palcami (bo od kiedy mam wszędobylskie Szkodniki, wszystkie rękawice, które da się nadmuchać, pełnią inną rolę niż im przeznaczona), przypomina mi się, jak mój Brat...
Pesto to mistrzostwo świata – można je zrobić niemal ze wszystkiego, pasuje niemal do wszystkiego i smakuje niemal każdemu. Grunt to mieć jakieś warzywa, zioła, twardy i wyrazisty w smaku ser oraz pestki i orzechy....
Przyznam się, że dwa lata temu nie miałam bladego pojęcia o jego istnieniu. Kiedyś był podstawowym produktem dla ubogich, mówiono na niego „bulwa” i pod tym terminem znajdujemy go w przedwojennych książkach kucharskich. Kto mógł,...