Dyniowe knedle ze śliwkami
Ćwierć wieku temu, gdy wychowywałam się na wsi leżącej przy granicy z Czechami, samolot widziałam od święta. Oczywiście nie pasażerski, tylko taki, z którego zrzucano lisom szczepionki przeciw wściekliźnie. Czasem mogłam też obejrzeć maleńkie punkciki, które pruły niebo, zostawiając rozstępujące się powoli białe smugi. Gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk, wybiegałam z domu, wołając rodzeństwo i stałam potem z zadartą głową niczym dziecko z obrazu Chełmońskiego „Bociany”. Taki był ze mnie techniczny dzikus.
Teraz jestem dorosła i czasem zapominam, że to, co dla mnie jest oczywiste, dla moich dzieci bywa fascynujące i nowe. Człowiek Wyżerka (niemal czteroletni) i Panna Grymaśna (prawie dwuletnia) wiedzą, że owoce rosną na krzewach i drzewach a nie w skrzynkach w supermarketach, mimo to za każdym razem, kiedy widzą obsypane wszelkim dobrem drzewo, włącza się u nich tzw. „efekt wow”.
Moje dzieciaki urodziły się i mieszkają we Wrocławiu, na co dzień obcują z techniką, bez ekscytacji oglądają przejeżdżające obok wypierdziane samochody i przelatujące ponad nimi samoloty, które na pokładzie mają ludzi a nie paczki dla zwierząt leśnych. A jednak cieszą się, jakby była Gwiazdka, że mogą samodzielnie zerwać z drzewa śliwkę, jabłko czy gruszkę. I zajadają te owoce z nieprzeciętnym apetytem.
Wykorzystując sezon na śliwki i na dynię zrobiłam knedle trochę inne niż tradycyjne, ziemniaczane.
Ciasto na knedle jest wegańskie – nie zawiera jajek, a swój słoneczny kolor zawdzięcza dodatkowi dyni. W zależności od użytej odmiany barwa może być mniej lub bardziej intensywna. Jeśli purée jest wodniste, to lepiej je przełożyć do rondelka i podgrzewać, cały czas mieszając, żeby odparowało. Zbyt wilgotne będzie wymagało dodania większej ilości mąki do ciasta, przez co masa na knedle straci i na smaku, i na kolorze.
Składniki (ok. 15 sztuk):
- 500 g ugotowanych mączystych ziemniaków
- 300 purée z dyni (o jak najmniejszej zawartości wody)
- 120-150 g mąki pszennej + do podsypania
- ½ łyżeczki soli
- ok. 15 niewielkich wypestkowanych śliwek
do podania:
- ok. 100 g masła
- 3 łyżki cukru
- ½ łyżeczki mielonego kardamonu
Ostudzone ziemniaki zmiel i wymieszaj z dyniowym piure. Dodaj mąkę, sól i szybko wyrób jednolite ciasto.
Na obficie wysypanym mąką blacie utocz dwa wałki z ciasta, potnij je na mniejsze kawałki i zrób z nich placuszki. Na środku każdego ułóż wypestkowaną śliwkę (opcjonalnie możesz nasypać do niej trochę cukru) i sklej, formując okrągłe knedle. Ciasto dość mocno się klei, więc ręce też oprósz mąką.
Knedle gotuj partiami w dużej ilości lekko osolonej wody przez około 5 minut od wypłynięcia.
Podawaj polane roztopionym masłem i posypane cukrem zmieszanym z mielonym kardamonem.
Czy takie knedle wyszłyby z samą dynią bez ziemniaków? Mam bardzo mączystą dynie odmiany Hokkaido.
Iwa, wyjdą 🙂 Możesz się zainspirować moim przepisem na ciasto na dyniowe kopytka – klik. Zamiast bezglutenowej mąki kukurydzianej spokojnie można użyć pszennej uniwersalnej 🙂
Zrobiłam jak Pani radziła i wyszły przepyszne 🙂 Dziękuję bardzo za przepis i za inspirację 🙂 Pozdrawiam serdecznie
Wspaniale! Polecam się na przyszłość i przesyłam serdeczności 🙂