Cytrynowa babka pasternakowa

Tak sobie pomyślałam, że skoro ciasto marchewkowe jest bardzo smaczne, to czemu by nie wypróbować ciasta z pasternakiem? Z racji nadchodzących świąt upiekłam ten mój wynalazek w formie do babki, ale można skorzystać z każdej innej, którą podpowiada fantazja. Świetnie się sprawdzą  nawet foremki do muffinek.

Gdy tylko wyjęłam mąkę, cukier i jaja, co było jasnym sygnałem, że będę robić ciasto, i zajęłam się obieraniem pasternaku, u mojego boku zmaterializował się Człowiek Wyżerka (3,5 roku) i oświadczył poważnym tonem, że „ce pomósz”. Do kuchennego blatu dostawiliśmy podest i podjęliśmy czynności. Połowę mąki trzeba było ścierać z blatu, cukier był wybierany oślinionym palcem prosto z torebki, sok z cytryny nagle się gdzieś zdematerializował (okazało się, że został na chybcika wlany do miski z jajkami, kiedy nie patrzyłam), a skórka z cytryny została wypluta na ścianę, ale ciasto wyszło.

Jeśli w takich okolicznościach przyrody nie dało się zepsuć tego ciasta, a rezultat był taki, że żadna z trzech poczęstowanych dorosłych osób nie chciała uwierzyć, że jest w nim warzywo, to naprawdę – trzeba je upiec. Babka jest konkretna, wilgotna i aromatyczna. Koniecznie trzeba ją wykończyć cytrynowym lukrem!