Ekstrakt waniliowy
Zbliża się sezon świątecznych wypieków, o czym skutecznie i nieco natarczywie przypominają mi newslettery rozmaitych sklepów internetowych, z których usług kiedyś zdarzyło mi się skorzystać. Codziennie wyrzucam do wirtualnego kosza kilka maili, z których wynika się, że nie nadążam za najnowszymi trendami piekarnictwa. Oprócz tego dowiaduję się, że nie będę miała udanych świąt, jeśli nie kupię drewnianego renifera, choinki z włóczki, nastrojowego świecznika i wełnianych skarpet. Bo żeby mieć święta jak z żurnala, to trzeba kupować, kupować, kupować…
Skoro już wchodzimy w ten gorący, „piekarnikowy” okres, to ze swojej strony zachęcam do tego, żeby zrobić swój własny, domowy ekstrakt waniliowy, zamiast znowu sprawić sobie jakiegoś rekomendowanego gotowca. Przyda się do ciast drożdżowych, serników, biszkoptów itd. Używa się takiego ekstraktu niewiele, 2-3 łyżeczki, a laski można kupić w internecie za niewielkie pieniądze. Jedynym minusem jest długi czas oczekiwania na osiągnięcie pełnej mocy – co najmniej dwa miesiące.
Żałuję, że wcześniej nie zdecydowałam się na to, żeby samodzielnie przygotować esencję z lasek wanilii (ta widoczna na zdjęciach ma dokładnie 2 miesiące). Już od dawna nie używam cukru wanilinowego, za to mam na stanie duży słój z prawdziwą wanilią zasypaną cukrem, któremu to oddaje wszystkie aromaty. Pamiętam, że wąchając po raz pierwszy waniliowe laski, byłam zaskoczona, że pachną tak delikatnie, ciepło, „otulająco”. Spodziewałam się czegoś mocniejszego od drapiącej w nos waniliny. W pierwszym momencie byłam nawet zawiedziona. A potem uzależniłam się od zapachu prawdziwej wanilii i czasami, szperając w szafce z suchym prowiantem, przy okazji odkręcałam sobie ten słoik, żeby przez chwilę otoczyć się tym kojącym nerwy aromatem. Teraz jestem rozdarta między słoikiem a butelką, bo oba wytwory pachną obezwładniająco.
Minuta pracy, dwa miesiące oczekiwania, a wąchania, ile chcesz.
Zrób sobie dobrze. Nie wszystko trzeba kupować.
Składniki:
- 3 – 5 lasek wanilii
- 200-250 ml wódki
Laski wanilii przekrój wzdłuż i wyskrob z nich ziarenka – umieść je razem z laskami w buteleczce z alkoholem i energicznie wstrząśnij. Odstaw w ciemne miejsce na co najmniej dwa miesiące.
Roztworem trzeba co jakiś czas potrząsnąć i można go wzbogacać o laski, które służyły np. do zaromatyzowania cukru. Im starszy ekstrakt, tym mocniejszy.
Wspaniały pomysł i taki prosty. Bardzo chętnie wykorzystam, bo często dodaję do wypieków cukier waniliowy, który z wielką rozkoszą zamienię na taki domowy ekstrakt. Ogromne dzięki 🙂 Pozdrawiam.
Kasiawa, naprawdę warto przygotować taki ekstrakt samodzielnie 🙂 Pozdrawiam cieplutko 🙂
Muszę stworzyć coś takiego, zwłaszcza, że pracy przy tym niewiele. Dzięki! Zapisuję 🙂