Korzenna przyprawa do piernika
Jeszcze niecały miesiąc pozostał do świąt Bożego Narodzenia. Nie znam nikogo, kto w tym czasie nie odczuwałby pewnej ekscytacji, objawiającej się lekkim ściśnięciem w żołądku jak przed pierwszą randką i rozczuleniem na myśl o ubieraniu choinki w ozdóbki, będące efektem pracy dziecięcych rączek. A nawet jeśli ktoś nie obchodzi świąt w tym pełnym wymiarze, to i tak udziela mu się ta powszechna radość oczekiwania, bo takie emocje przeskakują między ludźmi jak iskra.
Wszystko, co nas otacza w tym okresie oczekiwania, oddziałuje na zmysły. Robi się chłodniej, powietrze zaczyna pachnieć mrozem, zatem otulamy się wełnianymi szalikami, czapkami i zanurzamy dłonie w ciepłe rękawiczki. Wcześniej zapada zmrok, więc uliczne latarnie rozświetlają szarówkę ciepłym, pomarańczowawym światłem, które przypomina o tym, że mamy ochotę na mandarynki. A skoro już jesteśmy przy mandarynkach, to zapach ich i pomarańczy przenosi nas do wspomnień wczesnego dzieciństwa i pierwszych paczek od świętego Mikołaja. Kulminacją tego zmysłowego ciągu skojarzeń jest zapach własnoręcznie przygotowanej, korzennej przyprawy do piernika. Takiej bez kakao, mąki i cukru. Najlepszej recepty na udane pierniki i pierniczki, bez których nie byłoby pięknych, świątecznych wspomnień.
Aby przygotować taką domową mieszankę przypraw do piernika, nie trzeba być posiadaczem młynka do kawy. Niektórych przypraw można użyć już zmielonych, prosto z torebki. Muszą być jednak jak najświeższe, wysokiej jakości i niezwietrzałe. Ja tak zrobiłam. Większość składników udało mi się utrzeć w moździerzu (na liście opatrzyłam je orientacyjnie gramaturą). Taki kompromis i oszczędność czasu.
Składniki (około 80 g):
- 10 płaskich łyżeczek mielonego cynamonu (ok. 35-40 g)
- 4 płaskie łyżeczki mielonego imbiru (10-12 g)
- 3 czubate łyżeczki wyłuskanych ziaren kardamonu (4 g)
- 2 czubate łyżeczki goździków (3-4 g)
- 2 płaskie łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej (4-6 g)
- 2 czubate łyżeczki ziela angielskiego (3-4 g)
- 1 czubata łyżeczka ziaren czarnego pieprzu (3 g)
- 1 czubata łyżeczka ziaren kolendry (2 g)
- 1 płaska łyżeczka utartych gwiazdek anyżu (2 całe gwiazdki – 2-3 g)
Do odmierzania składników użyłam łyżeczki o pojemności 5 ml (apteczna, była dołączona do jakiegoś syropu). Można przyjąć, że z jednej czubatej łyżeczki nierozdrobnionego pieprzu, kolendry czy ziela angielskiego wyjdzie płaska łyżeczka po roztarciu. Oczywiście każda inna łyżeczka też się sprawdzi, bo chodzi tutaj o zachowanie proporcji.
Do moździerza partiami wkładaj przyprawy i ucieraj je na pył. Po utarciu wsypuj składniki do słoika, a kiedy będą już wszystkie, potrząśnij nim, żeby wymieszać zawartość. Na koniec możesz przyprawę do piernika przesiać przez drobne sitko.
Przyprawy wychodzi tyle, ile potrzeba na 2 kg mąki, by uzyskać aromatyczne i „pierne” ciasto np. na piernik staropolski.
No to już znasz kogoś takiego 😛 Nic w żołądku nie ściska i nie ogarnia mnie radość oczekiwania – chyba że na wiosnę…
Twoja przyprawa wygląda tak cudownie, że mam ochotę wąchać monitor, żeby poczuć choć odrobinę tego korzennego aromatu, który uwielbiam! <3
No co Ty… ale mnie zaskoczyłaś! Miałam Cię za osobę świątecznie usposobioną, robiącą na szydełku aniołki na choinkę i grającą na gitarze kolędy 🙂
Teraz z konieczności nawet prawie codziennie robię adwentowe wieńce, świąteczne wianki i alternatywne choinki. Kolędy grałam ostatnio w podstawówce 😛
Zabrzmiało jak robota na taśmie produkcyjnej 😛 Podrzuć na priv jakieś foty, bo ostatnio myślałam o tym, żeby coś alternatywnego przytulić, może się dogadamy 🙂
Łojoj, ale ja to w kwiaciarni na praktykach wiję i motam 😀
A mi jakoś kompletnie się jeszcze świąteczne przygotowania nie udzieliły. Choć lubię święta! Oczywiście zamierzałam robić taką przyprawę. I piernik też. Ale chyb,a jak co roku, jestem w proszku (w przeciwieństwie do przypraw 🙂
Gosiu, pewnie dlatego, że wróciłaś na korpo-łono. A ja, jako że nadal w domu siedzę i „nic nie robię”, daję się wciągnąć w ten wir 🙂
Kobiety ogarnijcie, że się !!!!!! Co to za przepis na przyprawę jak nigdzie nie spotkałam się ile jej trzeba dać do 1 kg mąki !
Co z tego ,że sobie namieszam ? ile mam jej dodać ?
Beato, z przyprawami jest jak z wykrzyknikami. Stosuje się je z wyczuciem i umiarem. Jedni lubią bardziej przyprawić, inni mniej. Ja całą przyprawę, którą uzyskałam z tego przepisu zużyłam do piernika staropolskiego przygotowanego z kilograma mąki. Jeśli moj przepis Ci nie odpowiada, w internecie jest wiele innych, które mogą Ci się spodobać.
Ponoć nie każdy posiada dar czytania ze zrozumieniem, i stąd to zamieszanie wokół „piernika staropolskiego”…… Przepis jest klarowny jak niedzielny rosół, ale nie każdy to widzi. Agata, mój piernik a właściwie ciasto dojrzewa, niczym jesienne jabłka w sadzie.Przyprawę wykonałam sama…. Zapach roznosił się po całym domu. Pozdrawiam grudniowo :).Na pewno zajrzę to jeszcze przed świętami 🙂
Faktycznie, też zaobserwowałam, że nie każdy wyćwiczył tę umiejętność. Jakoś muszę z tym żyć 🙂
Mam nadzieję, że Twój piernik okaże się należycie pierny. Mój też się kokosi w lodówce i za każdym razem, jak do niej zaglądam, staram się go nie podszczypywać 😉 Serdeczności!
Każdemu może się zdarzyć gorszy dzień, ale grzeczność obowiązuje i można przecież zapytać_dopytać a nie od razu krzyczeć…….Agato, nie byłabym sobą gdybym nie podskubywała ciasta, jakiegokolwiek 🙂 Poza tym przyznam Ci się, że miałam już napieczona górę kruchych ciastek -pomagała mi starsza wnuczka, miałam ale już się rozeszły i szczerze mówiąc cieszy mnie to. Pozdrawiam z Doliny_Grabowej.
Właśnie skończyłem tę przyprawę. Mam wrażenie, że to najlepsza przyprawa, jaką wynalazła ludzkość. Aromatem zabiła pieczeń, jaką akurat robiła żona 😉 Jednak… w kuchni mam duszę aptekarską. Trochę mi brakuje ilości podanej w gramach już po zmieleniu danej przyprawy. W pięciu przypadkach jest. W pięciu nie ma. Dałoby się to uzupełnić?
Tak czy owak… serdecznie dziękuję i pozdrawiam 🙂
Marku, też uważam, że mieszanka piernikowa to jedno z największych osiągnięć ludzkości 🙂 Pochyliłam się nad Twoją prośbą i uzupełniłam gramaturę. Pozdrawiam ciepło i piernie! 🙂
W tym roku zrobię po raz pierwszy przyprawę bo dr Oetker mnie oszukał cukrem trzcinowym. Tego się nie spodziewałam i jestem zła. Jeśli dobry producent porywa się na takie rzeczy to czego wymagać od reszty?