Chleb mieszany z czarnym sezamem i otrębami


Możesz również polubić…

8 komentarzy

  1. Ania pisze:

    Piękny chleb, a ta mała łapka – bardzo sympatyczna 🙂

  2. Marta pisze:

    Mam pytanie, może naiwne. Właśnie zaczęłam robić zakwas żytni. Tzn. wymieszałam mąkę z wodą i w słoiku wstawiłam do piekarnika, który najpierw rozgrzałam do 50 st. C, a następnie temp. skręciłam do zera, ale zostawiłam włączone światełko – to rada ze strony, na której znalazłam wyczerpujący opis, jak ów zakwas sporządzić. Moje pytanie brzmi – czy kiedy odstawiasz zakwas czy chleb do wyrośnięcia w ciepłe miejsce, to jest to piekarnik, czy np. parapet nad kaloryferem? Bo ta święcąca w piekarniku lampka (a świecić ma przez najbliższe 4 dni po pół doby albo i całą) budzi we mnie obawy, nie wiem czy uzasadnione czy nie, dotyczące przyszłego rachunku za prąd… 😉
    A, jeszcze jedno. Dwukrotnie wpisywałam swój e-mail, żeby dostawać powiadomienia o nowych wpisach na blogu, ale nie zadziałało 🙁

    • Agata pisze:

      Hej 🙂 sam zakwas trzymam albo w łazience, albo w na kuchennym blacie. Co do ciasta chlebowego, to jeśli mi się spieszy, to przez 1,5-2 godziny (bo tyle przy moim zakwasie zajmuje podwojenie objętości) trzymam go w piekarniku z włączoną lampką. Musisz jednak pamiętać, żeby go włożyć do foliowego wora, uważając, żeby nie dotykał on ciasta – trzeba je zabezpieczyć przed wyschnięciem.
      Jeśli mi się nie spieszy, to zostawiam bochenek do wyrośnięcia na kuchennym blacie a nawet wstawiam na noc do lodówki. Zauważyłam jakiś czas temu, że dłuższe wyrastanie bardzo korzystnie wpływa na smak i fakturę miąższu – dziurki są większe 😉
      Co do powiadomień, zbadam sprawę 😉 Sprawdzałaś spam?

      • Marta pisze:

        W spamie powiadomień też nie było. Dzięki za odpowiedź 🙂 Czyli nie musi mój zakwas kwitnąć w piekarniku – to dobrze 😉 Zaraz będę go mieszać, a wieczorem karmionko 😀

  3. Kasia Ko pisze:

    garnek rzymski kupiony, zakwas się robi i będzie pierwszy chlebek 🙂 tylko ile to 200g zaczynu? 🙂 tak po ludzku, bez wagi 🙂 dziękuję Ci bardzo za podpowiedzi

    • Agata pisze:

      O, w takim razie życzę powodzenia i czekam na relację z pierwszego pieczenia 🙂

      200 g zaczynu to objętościowo będzie szklanka 250 ml (10 łyżek mąki i tyle wody, żeby powstała dość gęsta masa – taka jak gęsta śmietana).
      Powodzenia!

      • Kasia Ko pisze:

        pierwsza próba-lepiej nie mówić..
        druga już znacznie lepiej 🙂 tylko trochę przypaliłam-ciągle brakowało mi „głuchego” odgłosu. Okazało się, że chlebek w środku ładnie się dopiekł, ma za to strasznie grubą i twardą skórkę 🙂 czy możliwe, że brak wyraźnego głuchego odgłosu jest wynikiem bardzo rzadkiego ciasta?

        • Agata pisze:

          Moje pierwsze chleby też były pocieszne (z perspektywy czasu, wtedy śmiać mi się nie chciało) – grunt to się nie poddawać 🙂

          Jeśli uważasz, że skórka była za gruba i zbyt twarda, to przyczyną mogła być zbyt duża wilgoć w piekarniku. Są jednak tacy, którzy lubią taką skórkę.

          Co do głuchego odgłosu, świadczy on o tym, że cały chleb jest równomiernie wypieczony (zdarza się, że wierzch jest twardy a spód miękkawy – tak nie powinno być, chleb wtedy nie dudni jak trzeba). Próbuj dalej, oprócz chleba trzeba też wyczuć piekarnik :))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *