Bigos „trzydniowy” (najlepszy)
Przepis sam w sobie jest tak obszerny, że we wstępniaku ograniczę się tylko do ogólnych wskazówek, które pomogą Ci zrobić najlepszy na świecie bigos. Zero anegdotek i bajdurzenia. Same konkrety.
Po pierwsze: musisz się zaopatrzyć w prawdziwą, naturalnie kiszoną kapustę, a nie taką, która jest zakwaszana octem. Gdy Twoja kiszona kapusta jest bardzo kwaśna albo jeśli nie lubisz intensywnie kwaśnego bigosu, możesz dorzucić poszatkowaną białą kapustę.
Po drugie: nie żałuj różnych gatunków mięsa, bo bigos to nie tylko wędliny. Mięsa w bigosie ma być dużo! Wagowo mniej więcej tyle samo, co kapusty. Jeśli masz dziczyznę, to jak najbardziej możesz ją dodać, bo świetnie się komponuje z jałowcem, który jest na mojej liście składników.
Po trzecie: suszone grzyby, wino i wędzone śliwki to najlepsze przyprawy, które w każdym prawdziwym bigosie po prostu muszą się znaleźć. Jałowiec możesz w ostateczności odpuścić, bo nie każdy lubi, ale bez wyżej wspomnianej trójcy nie zrobisz dobrego bigosu. Ni chu chu.
Po czwarte: czas. Nie oszukuj się – potrzebujesz 3 dni, żeby smaki się ze sobą idealnie połączyły, mięso zmiękło i rozpadało się pod naporem widelca, a nie więzło w gardle. Po 3 dniach duszenia na wolnym ogniu uzyskasz idealny balans smaków słodkich, słonych, kwaśnych i umami. Nie wpadaj w panikę – całego gotowania jest łącznie na około 6 godzin.
Składniki:
- 1½ kg odciśniętej z soku kiszonej kapusty
- pół główki białej kapusty (posiekanej) – możesz zrezygnować na korzyść samej kiszonej kapusty
- około 50 g suszonych grzybów
- 15 sporych sztuk wędzonych śliwek (mogą być zwykłe suszone, ale jak najmniej słodkie)
- do smażenia około 200 g słoniny, czysty smalec (najlepiej domowy – jego mniej, bo ze słoniny zostają jeszcze skwarki) albo w ostateczności olej rzepakowy
- około 1½ kg rozmaitych rodzajów mięsa:
350 g wołowiny (jak na gulasz) lub/i dziczyzny
500 g wieprzowiny (jak na gulasz)
3 pętka kiełbasy jałowcowej
300 g wędzonego boczku - 1 – 1½ szklanki czerwonego wytrawnego wina
- przyprawy: 3 liście laurowe, 5 ziarenek ziela angielskiego, czarny pieprz ziarnisty, 10 jagód jałowca, sól
Pierwszego dnia zajmij się kapustą, grzybami i surowym mięsem:
Suszone grzyby opłucz, następnie zalej litrem wody i odstaw na około 2 godziny. Po tym czasie odcedź je (wodę zachowaj) i kapelusze pokrój w pasy, a nóżki na mniejsze kawałki.
Kapustę kiszoną i świeżą zalej wodą, w której moczyły się grzyby, dodaj przyprawy: 3 spore liście laurowe, 5 ziarenek ziela angielskiego, 1 łyżeczkę ziaren czarnego pieprzu, 10 jagód jałowca oraz posiekane grzyby. Gotuj na niewielkim ogniu przez około godzinę.
W międzyczasie słoninę pokrój w drobną kosteczkę i smaż w szerokim rondlu na małym ogniu, aż powstaną skwarki. Wyłów je, część tłuszczu odlej, aby w rondlu zostało około 3 łyżki i na tym tłuszczu podsmażaj mięso (wołowinę i wieprzowinę) pokrojone w średnią kostkę. Mięso przypraw łyżeczką soli i połową łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu. Duś pod przykryciem na małym ogniu, aż płyn wyparuje, po czym smaż bez przykrywki, często mieszając, dopóki mięso się nie zrumieni.
Zrumienione mięso dodaj do kapusty, wymieszaj i duś przez kolejną godzinę. Zaglądaj od czasu do czasu i mieszaj, a jeśli jest potrzeba, to dolewaj odrobinę wody. Po godzinie zdejmij garnek z kuchenki i odstaw w chłodne miejsce, np. na balkon, do dnia następnego.
Drugiego dnia dodaj wędliny:
Boczek pokrój w drobną kostkę i podsmaż na chrupko na 2 łyżkach tłuszczu, który powstał po wytopieniu słoniny, następnie zdejmij go z patelni, a w jego miejsce daj pokrojoną na plasterki kiełbasę jałowcową i smaż około 5 minut. Wszystkie składniki: boczek, kiełbasę i tłuszcz dodaj do bigosu.
Bigos gotuj na średnim ogniu przez około półtorej godziny (czas licz nie od wstawienia na kuchenkę, tylko od momentu, kiedy zawartość garnka się zagotuje). Często mieszaj i w razie potrzeby podlewaj wodą, aby zapobiec przypaleniu. Po tym czasie zestaw garnek z kuchenki i odstaw go z powrotem na balkon lub po całkowitym ostudzeniu – do lodówki.
Trzeciego dnia dodaj śliwki i wino:
Śliwki opłucz i pokrój na mniejsze kawałki, wrzuć do bigosu i wlej wino. Gotuj na niewielkim ogniu przez przynajmniej półtorej godziny, często mieszając i dolewając wody w razie potrzeby. Uważaj, bo po dodaniu śliwek całość łatwiej się przypala.
Na koniec dopraw bigos do smaku solą i pieprzem, jeśli jest taka potrzeba. Możesz podać od razu albo odgrzać następnego dnia po leżakowaniu w chłodnym miejscu – będzie jeszcze smaczniejszy.
Bigos możesz też zamrozić.
I właśnie taką potrawę można nazwać mianem prawdziwego bigosu : ) W sieci znajdziemy też mnóstwo przepisów na wersje ekspresowe, niewymagające kilku godzin gotowania i o wiele prostszym składzie. Niestety, smak takich dań w niczym nie przypomina staropolskiego bigosu o wyrazistym i bogatym smaku. To raczej potrawy jednogarnkowe z gotowaną kapustą i wędliną, wprawdzie sycące, ale którym brakuje tego „czegoś”. Zdjęcie z tego przepisu jest świetną motywacją do poświęcenia czasu na przyrządzenie tradycyjnego bigosu. Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za miły komentarz 🙂
Co dla mnie jest istotne, a co dla innych może być obojętne – jeśli chodzi o śliwki, to powinny być WĘDZONE (jeśli chodzi o moje upodobania kulinarne), a nie śliwki kalifornijskie, potwornie słodkie, bez żadnego innego smaku.
To wędzone śliwki nadają bigosowi cudny wędzony aromat i moim zdaniem nic go nie zastąpi!
Agnieszka, zgadzam się – wędzona śliwka to zupełnie inna jakość. Warto się pochylić np. nad suską sechlońską 🙂
Oczywiście z tych niewędzonych polecam suską sechlońską 🙂
Agatko, wpadł mi do gustu Twój przepis na bigos bo jest bardzo przejrzyście opisany a ja właśnie od jakiegoś czasu w okolicach świąt poszukuję dobrego bigosu. Niemniej jednak mam jeszcze pytania, bo ja z tych, którzy potrzebują „kawę na ławę” nawet kilkakrotnie za co przepraszam. Oto pytania:
1/ czy do Twojego bigosu nie dodajesz cebuli i koncentratu pomidorowego?
2/ czy można dodać powidła śliwkowe dodatkowo lub zamiast śliwek?… raz robiłam ze śliwkami i wydawały mi się jakieś twarde.
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź – dziękuję bardzo.
Basiu, nie dodaję cebuli, bo cebula „lubi” sobie skisnąć i potem są efekty jak w „Weselu” Wojtka Smarzowskiego 😀 Koncentratu też nie dodaję. Powideł możesz dodać odrobinę, jeśli masz takie kwaśniejsze. Najlepsze śliwki do bigosu to wędzone, bo nie są tak zamulająco słodkie jak kalifornijskie. Jak nie masz wędzonych, możesz użyć innych, byle nie tych wspomnianych 😉
Mam nadzieję, że wyjdzie Ci pyszny bigos na miarę Świąt 🙂
A, i jeszcze dodam, że jeśli zdecydujesz się dosmaczyć bigos powidłami, to dodaj je na samiuteńkim końcu, bo od nich może się zacząć przypalać.
Mam pytanie a propo wina, jakie powinno sie dodawac do bigosu? Jakie Ty dodajesz?
Najogólniej mówiąc, dodaję czerwone wytrawne, żeby bigos nie był zbyt słodki 🙂
Oh co za przepis! Planuję na następny weekend (u nas długi – 5 dni to akurat). Jeden problem: mam w RPA dostęp tylko do kiszonej kapusty (na wine albo nie) w słoikach/puszkach z niemieckiego sklepu, nie mam pewności czy ciut octu nie dodają, ale nie jest bardzo kwaśna… Można użyć jak prawdziwej nie ma?
Okropną ochotę mamy na ten bigos!
Gosiu, ja bym zaryzykowała i użyła tej kapusty! Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma 🙂
Bardzo przejrzysty przepis. Jutro spróbuje jeszcze dostać te wędzone śliwki i zaczynam gotowanie. Jedyne co mi brakuje jest polska kiełbasa. Kupiłam z jagnięcia, bo przynajmniej za czymś smakuje, ale co jest z czosnkiem? Dodać osobno jak go nie ma w kiełbasie?
Karolino, czosnek w bigosie to jest kwestia gustu – ja nie dodaję. 😉
no psia kosć, jestem gość, ale bigos wyszedł jak ta lala. smak jak z Pana Tadeuszka, ważne aby dodać różne mięska po troszku i kiełbaski super dobrej. Nie żałować winka i do gardełka także dolać, także tegoooo….. idę kisić kapuchę na dalsze smakołyki