Zupa gulaszowa z czerwoną soczewicą
Gar tej zupy z podanych proporcji będzie zaspakajał wasze głody przez dwa a nawet trzy dni (ale musowo znajdźcie dla niej miejsce w lodówce albo na balkonie). No chyba, że jest Was więcej niż para z dzieckiem, jak to jest w naszym wypadku.
Przy robieniu zup gulaszowych jest pełna swoboda. Możecie wrzucić do niej dowolne warzywa w ulubionych proporcjach, możecie przyprawić, jak Wam się podoba i będzie pysznie (pod warunkiem, że w trakcie robienia będziecie smakować, a nie wrzucać co popadnie). Tej zupy nie robiłam z przepisu tylko z tego, co miałam aktualnie pod ręką. A jako niesiona na fali entuzjazmu blogerka zanotowałam skrzętnie, co wrzuciłam (a nawet zważyłam) – żeby Wam się łatwiej żyło 😛
Podczas „sesji zdjęciowej” miał miejsce mały sabotaż – Głodzilla zaatakował porywając część dekoracji 🙂
Składniki:
- 60 dag wieprzowiny (np.karczku)
- 4 cebule (30 dag)
- 2 pietruszki (20 dag)
- 5 marchewek (35 dag)
- 1/4 selera korzeniowego (10 dag)
- 1 czerwona papryka
- zielona część pora (około połowy – 5 dag)
- 15 dag czerwonej soczewicy
- przyprawy: 2 łyżeczki mielonej słodkiej papryki, 1 łyżeczka mielonej ostrej papryki, 2 liście laurowe, 4 ziarna ziela angielskiego, sól i pieprz
- 2 łyżki masła klarowanego lub oleju rzepakowego
Mięso oczyść i pokrój w dość grubą kostkę, oprósz solą i świeżo mielonym pieprzem. Odstaw w chłodne miejsce i zajmij się warzywami: obierz je i pokrój (seler, paprykę i cebulę w kostkę – nie musisz się starać, może być duża; marchew, pora i pietruszkę na plasterki).
Cebulę zeszklij na maśle, następnie dodaj do niej mięso i smaż razem do zrumienienia. Przełóż do sporego garnka i na lekko przestudzoną masę wsyp obie mielone papryki. Dorzuć ziele angielskie i liść laurowy, następnie zalej wodą (około 2,5 litra) – najlepiej wrzątkiem. Gotuj przez godzinę, po czym wsyp wszystkie warzywa.
Kiedy już mięso będzie miękkie, dodaj do zupy soczewicę. Po maksymalnie 15 minutach będzie już gotowa. Zupę wystarczy doprawić do smaku solą i pieprzem. Smacznego 🙂
Widać, że megapożywna ta zupa. W sam raz na zimę 😉
Czy Twój syn zjada cebule z łupiną, czy tylko się nimi bawi? A może sam potrafi je obrać? 😛
Na szczęście nie zjada łupinek, ale lubi bawić się w obieranie. Surowa też mu smakuje 😉 Wszystkożery Głodzilla 😛
Eh, jak ja bym chciała, żeby moje dzieci były wszystkożerne… Taka zupa raczej u nas nie przejdzie 🙁
Trochę głodówki może zdziałać cuda – nie będą wybrzydzać 😛
Jeśli Cię to pocieszy, to wlaśnie mi się przypomniało, że Głodzilla nie lubi brukselki 😉
Ekhm, może Tobie by się udało, ale zrobić dzieciom „głodówkę” pod czujnym okiem ich babci, a mojej teściowej (bo jeszcze, aczkolwiek niedługo, mieszkamy w jednym domu), to musiałby być nie lada wyczyn 😉 Dokarmiałaby dzieci kiedy ja bym nie widziała.
Jest to ulubiona zupa w moim domu. Robię ją trochę inaczej, bo na wołowinie, ale bardzo dużo wykorzystam z Twojego przepisu. Ja do gotowej już zupy daję przecier pomidorowy, daje on zupie ciekawy smak. Dziękuję i pozdrawiam.