Pierniczki katarzynki
Nie za słodkie, niezbyt pierne (czyli po staropolsku pieprzne, ostre), aromatyczne pierniczki katarzynki. Zaraz po upieczeniu mogą spowodować tragedię w niejednej rodzinie z wątpliwej jakości uzębieniem albo u niecierpliwych osobników kiwającymi się mleczakami. Są bowiem bardzo twarde i, aby skruszeć, potrzebują kilku dni w wilgotnym otoczeniu. Gdy już dojrzeją, rozpływają się w ustach.
Aby zadać szyku, warto wyciąć je charakterystycznymi foremkami w kształcie chmurek albo 6 sklejonych kółek. Wg jednej z legend, pierniczki w tym kształcie powstały, bo Katarzyna, córka piekarza, położyła zbyt blisko kilka okrągłych ciastek na blasze i się skleiły w trakcie pieczenia. Inne podanie głosi, że ten kształt to dwa serca leżące naprzeciw siebie i połączone obrączkami. Bardzo trudno dostać takie foremki (udało mi się kupić na Allegro), więc można posłużyć się tekturowym szablonem i wycinać nożykiem albo użyć jakiejkolwiek foremki, ale wtedy nie będziemy mieć katarzynek.
Klasyczny, sprawdzony od lat przepis Barbary Bytnerowiczowej znalazłam na blogu Moje wypieki.
Składniki (2-3 blaszki pierniczków)
- 200 g płynnego miodu
- 1 łyżeczka przyprawy korzennej do piernika
- kilka łyżek karmelu (albo1 łyżka kakao)
- 100 g cukru pudru
- 1 jajko
- 400 g mąki pszennej
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- opcjonalnie: 1-2 łyżki kwaśnej śmietany
Do płynnego miodu* dodaj cukier, karmel (albo kakao – dla nadania koloru), przyprawę do piernika, mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia. Zagnieć jednolite ciasto – będzie dość twarde. Jeśli nie będzie chciało się lepić, to dodaj 1-2 łyżki kwaśnej śmietany.
Ciasto rozwałkuj na grubość 5-10 mm i wykrawaj pierniczki. Ułóż je w odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posmaruj wodą i piecz przez 12-15 minut w 190°C.
Chwilę po wyjęciu z piekarnika będą jeszcze miękkie, ale jak ostygną, to natychmiast stwardnieją. Aby zmiękły, przełóż je do pudełka (puszki) z ćwiartkami albo połówkami jabłek, będą wchłaniać ich wilgoć (uważaj na jabłka, żeby nie spleśniały). Możesz je też zostawić w otwartym pojemniku, jeśli powietrze w Twoim domu nie jest bardzo suche.
*jeśli miód się zestalił, to go podgrzej i przestudź
Do pierników zawsze używam sztucznego miodu, a jak Ty robisz?
zawsze używam naturalnego miodu, chociaż trochę mi go szkoda
No widzisz, mi też szkoda. Ja lubię i herbatę z miodem, i kawę a wtedy to najlepszy prawdziwy, leczy moje nauczycielskie gardziołko. Dlatego do wypieków biore oszukańca.
Kawę z miodem uwielbiam, szczególnie z gryczanym. Nauczycielskie gardziołko dobrze leczy też stary, poczciwy kisiel 🙂
Mniam, wyglądają pysznie 🙂