Boczek pieczony z brzoskwiniami
Połowa sierpnia przypomina, że lato chyli się ku końcowi. Czerwieniejące jarzębiny, kwitnące wrzosy, chłodne wieczory i mgliste poranki nie pozostawiają złudzeń. Jesień zaczyna się wpraszać do Kotliny Kłodzkiej a wkrótce zapuka do bram Wrocławia. W takich okolicznościach przyrody organizm zaczyna się powoli domagać konkretnych posiłków, pierogi z jagodami już nie wystarczają. Wybitnym, zażartym wręcz mięsożercom mogę polecić boczek z brzoskwiniami. Koniecznie pieczony przez kilka godzin w średnio nagrzanym piekarniku. Im niższa temperatura i dłuższy czas pieczenia, tym mięso jest delikatniejsze. Zawsze podkreślam, że na dobre rzeczy warto czekać.
Poniższy egzemplarz został przygotowany przez moją Mamę i upieczony w piekarniku jej ukochanego, zielonego pieca kaflowego, o którym pisałam parę postów temu. Jeśli interesuje Cię powiastka o tym, jak miejscowy filozof-poeta, koneser napojów wyskokowych i złota rączka budował ów piec, to kliknij tutaj.
W rzeczonym piecu jest umieszczony spory piekarnik, który aktualnie świetnie się sprawdza jako suszarka do grzybów. Jakiś czas temu Mama sprawiła sobie specjalny termometr i dzięki niemu wie, jaka panuje w nim temperatura – wcześniej była to jedna wielka zgadywanka. Wiele potraw siedziało w piekarniku w nieskończoność i upiec się nie mogło, wiele się przypaliło. No i na dodatek nie jest łatwo nauczyć się, w jaki sposób palić w piecu, żeby utrzymać stałą temperaturę bez gwałtownych spadków czy skoków.
Przypadkiem, w „Kucharce litewskiej” Wincentyny Zawadzkiej (wydanie z 1913 roku), natrafiłam na kilka patentów na sprawdzenie temperatury w chlebowym piecu (czyli nieco innym, ale spokojnie można zastosować w podobnych konstrukcjach):
„(…) w kilka minut po wymieceniu, położyć na środku pieca arkusz papieru; jeżeli natychmiast zżółknie lub się spali, wtenczas jest za gorący, jeżeli się powoli kurczy i żółknieje, ma właściwy stopień ciepła”*
„Po wypaleniu pieca próbować go, sypiąc otręby lub wrzucając papier, (…) a także mąką – jeżeli wrzucona garstka mąki nie pali się i nie trzaska, tylko się rumieni – piec jest dobry”**
Jak to dobrze, że w większości gospodarstw domowych elektryczny piekarnik z możliwością ustawienia wszystkiego, co tylko się wymarzy, zaczyna być standardem. Termoobiegi, grille, sous-vide, dwie niezależne komory i kto wie, co jeszcze… A to tylko 100 lat różnicy – bo będzie w kolejnym stuleciu? Czego będą nam współczuć, a czego zazdrościć nasze praprawnuki?
Składniki:
- foremny płat surowego chudego boczku (ok. 1,5 kg)
- 4-6 kwaśnych, jędrnych brzoskwiń
- przyprawy: majeranek, sól morska, czarny pieprz (młynek)
Po upieczeniu zostaw boczek w uchylonym piekarniku na kwadrans.
*W. A. L. Zawadzka, Kucharka litewska zawierająca: Przepisy gruntowne i jasne, własnem doświadczeniem sprawdzone, sporządzania smacznych, wykwintnych, tanich i prostych rozmaitych rodzajów potraw tak mięsnych, jak i postnych, oraz ciast, legumin, lodów, kremów, galaret, konfitur i innych przysmaków deserowych, tudzież rozlicznych zapraw aptecznych, konserw i rzadszych specjałów z przydaniem na początku książki dokładnej dyspozycji stołu przez …, Wydanie jedenaste przerobione i powiększone z ilustracjami, Nakładem Księgarni Józefa Zawadzkiego, Wilno 1913, s. 338
** tamże, s. 383.