Risi e bisi, czyli risotto z groszkiem
Udało mi się ostatnio wylicytować przedwojenne wydanie „Uniwersalnej Książki Kucharskiej” Marii Ochorowicz-Monatowej. Planowałam od razu po zakupie oddać ją do introligatora, żeby się nią zaopiekował, bo odpada jej grzbiet okładki i ma luźne kartki. Kiedy jednak otworzyłam ją na słowie wstępnym, stwierdziłam, ze kosmetyka może poczekać. Obudził się we mnie polonistyczny głód i zauroczona językiem, składnią i pisownią przepadłam w tym opasłym tomiszczu. Myślę, że przez kilka najbliższych miesięcy będę tę moją chorutką staruszkę z czułością czytać po nocach, żeby przypadkiem dzieciom w oczy nie wpadła. Panna Grymaśna bowiem z upodobaniem zajmuje się ostatnio konsumpcją papieru i tektury, a Człowiek Wyżerka trenuje rzuty.
Przytoczę teraz ten urokliwy fragment ze wstępu:
„Jeśli jest czas na grę na fortepianie, śpiew, robótki, uprawianie sportów różnych, wizyty i zabawy, to niechże się znajdzie i na przestudjowanie książki kucharskiej, co z większą dla każdej kobiety będzie korzyścią, niż przeczytanie byle jakiej powieści senzacyjnej”*
I tu ze swawoli swojej pozwolę sobie sparafrazować tę wypowiedź, uwspółcześniając ją:
„Jeśli jest czas na grę na playstation, karaoke, DIY, uprawianie sportów, fejsbuka i imprezy, to niechże się znajdzie i na przestudiowanie książki kucharskiej, co z większą dla każdej kobiety będzie korzyścią niż obejrzenie byle jakiego serialu”.
Były już na blogu przepisy Lucyny Ćwierczakiewiczowej i Marii Disslowej, teraz przyszła pora na debiut Marii Ochorowicz-Monatowej. Większość przepisów należy jednak do Agaty Kubicowej (ależ mi się ta odmiana podoba!).
„Udusić na maśle, posoliwszy trochę ćwierć litra młodego, cukrowego groszku. Osobno ugotować na sypko na rosole ćwierć litra ryżu, potem włożyć do okrągłej formy w kształcie babki wysmarowanej masłem, na spód i na boki ryż, w środek dać groszek, wstawić na kwadrans do pieca, a wyrzuciwszy na talerz posypać po wierzchu tartym parmezanem”**
Składniki (3 porcje):
- 250 g ryżu do risotto (np. arborio)
- 50 ml lekkiego białego wytrawnego wina (opcjonalnie)
- około 750 ml gorącego bulionu
- 1 mała cebula
- 1 łyżka masła klarowanego
- 250 g mrożonego albo świeżego groszku
- 1 łyżka masła
- 50 g drobno utartego parmezanu (albo podobnego sera, np. Dziugasa)
- sól morska i pieprz do smaku
Cebulę drobno posiekaj. Na sporej patelni albo w szerokim garnku rozgrzej klarowane masło i na wolnym ogniu zeszklij cebulę, następnie dodaj ryż i podsmażaj przez 2-3 minuty, aż stanie się szklisty.
Na patelnię z ryżem wlej wino, a kiedy odparuje, chochelka po chochelce wlewaj gorący bulion za każdym razem, kiedy tylko odparuje. Ryż mieszaj cały czas, a garnek z wywarem trzymaj na sąsiednim palniku.
Pod koniec przygotowywania ryżu ugotuj groszek zgodnie z przepisem na opakowaniu jeśli jest mrożony (w wodzie z dodatkiem szczypty cukru i soli). Świeży groszek gotuj około 15 minut.
Zdejmij patelnię z ognia, dodaj do ryżu łyżkę masła, posyp utartym parmezanem i wymieszaj, aby składniki się dokładnie połączyły. Na koniec wsyp odsączony groszek, zamieszaj, dopraw do smaku solą i pieprzem.
*Marya Ochorowicz-Monatowa, Uniwersalna Książka Kucharska z ilustracjami i kolorowemi tablicami odznaczona na wystawach hygienicznych w Warszawie 1910 i 1926, Przeszło 2200 skromnych i wytwornych przepisów gospodarskich i kuchennych z uwzględnieniem niezbędnych warunków odpowiedniej djety codziennej i hygieny oraz kuchni jarskiej, Wydanie znacznie powiększone, Nakładem Księgarni Polskiej B. Połonieckiego we Lwowie, s. 3.
**Tamże, s. 381-382.
Agata Kubicowa rządzi 😀 A współczesna interpretacja tekstu jakże trafna 🙂 U mnie też wczoraj było risotto, ale jego podanie było typu sru na talerz, nie widziałam tego posta!
Post ukazał się późnym wieczorem, Gosiu 🙂
A metoda „sru na talerz” jest dominująca, zazwyczaj tylko jedna porcja jest ładna i zjada ją Głodzilla. Reszta stada je kiepskie wizualnie kompozycje 😛
Cudna książka, śnię o niej dniami i nocami a Twoje risotto jeszcze cudowniejsze ! Kocham całym sercem 🙂