Łososiowo-ogórkowe roladki z zielonych naleśników
Wczoraj objadaliśmy się blinami, dzisiaj roladkami i czuję się taka pełna wszystkiego (tym bardziej, że dopiero co były święta), że na sylwestrowy wieczór przygotuję sobie chyba sałatę, wodę mineralną i będę śniła o karierze modelki 😛
Składniki:
- 5-6 zielonych naleśników
- 350 g filetu z łososia*
- 1/2 długiego ogórka
- 200 g serka ricotta
- 3 łyżki czarnego sezamu
- 3 łyżki białego sezamu
- przyprawy: sól, świeżo mielony czarny pieprz, sok z cytryny
- masło do wysmarowania folii
Serek przypraw według uznania solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Sezam upraż na suchej patelni. Ogórek obierz i przekrój wzdłuż na cztery części, usuń środek z nasionami i pokrój na węższe paski.
Filet z łososia opłucz w zimnej wodzie, osusz papierowym ręcznikiem i nakrój w poprzek tworząc 1,5-2 centymetrowe paski (nie przecinając skóry). Tak sprawiony filet oprósz solą, świeżo zmielonym pieprzem i skrop sokiem z cytryny. Zawiń w nasmarowaną masłem folię aluminiową i wstaw do nagrzanego do 200°C piekarnika na 15 minut. Po upieczeniu i ostygnięciu oddziel paski ryby od skóry.
Naleśniki posmaruj serkiem, posyp sezamem. Około 5 cm od brzegu ułóż kawałki ogórka, zawiń naleśnik i ułóż obok siebie dwa paski łososia. Ciasno zroluj i potnij rulon na kawałki o szerokości około 5 cm. Zepnij wykałaczką. Gotowe roladki posyp pozostałym sezamem i podawaj.*w szybszej wersji użyj wędzonego łososia 🙂
Cud malina przepis – skorzystam z przepisu mam nadzieję, że jesteś ZA 🙂
Lech Wałęsa powiedziałby, że jest za a nawet przeciw.
Ja powiem tylko, że jestem za i życzę smacznego oraz wszystkiego dobrego w Nowym Roku 😀
Dzięki Aga 🙂 wzajemnie
to takie malarskie wariacje- nibysushi?
tak – inspirowałam się sushi 😉
Agata, nie uwierzysz, ale serwuję czasem na imprezach takie samo danie. I właśnie też ze szpinakowymi naleśnikami 🙂 Nie dodawałam w sumie sezamu, a to dobry dodatek 🙂 W sumie nawet dziś polecałam koledze takie nalesniki jako super finger food na sylwestra 🙂
Ale czad, telepatia 😉 Ostatnio często mi się zdarza, że zaglądam na lubiane blogi, a tam coś, co niedawno gotowałam albo miałam na to ochotę 🙂 Chyba takie blogerskie pokrewieństwo dusz i smaków 😛
Robię czasem takie roladki, ale bez ogórka – następnym razem dodam 🙂