Miesięczne Archiwum: maj 2015
Gdzie szparag ma swój początek, a gdzie koniec, to nie jest wcale taka jasna sprawa. Koleżanka zwierzyła mi się niedawno, że jej teściowa, kobieta starszej daty, zawsze odłamywała szparagom końcówki i je wyrzucała. Prawidłowo, nieprawdaż?...
Ostatnie dni spędzałam na tak intensywnej pracy redakcyjno-korektorskiej, że nie miałam czasu na gotowanie z prawdziwego zdarzenia – żywiliśmy się ziemniakami i jajkami sadzonymi czy makaronem z serem albo z jakimś pesto. Raz na kolację...
Nigdy nie wiesz, co wzbudzi zachwyt u Twojego dziecka. Nigdy. Zdarzy się, że ugotujesz jakąś wypierdzianą potrawę, a ono przejdzie obok niej obojętnie i nawet nie dziobnie jej widelcem czy łyżką. A potem upieczesz coś...
Jeśli jesteś moim stałym czytelnikiem, to wiesz, że moja nieco ponad półtoraroczna Panna Grymaśna ma bardzo skuteczną metodę wyprowadzania mnie z równowagi i wpędzania w poczucie, że nie jestem matką roku. Odmawia jedzenia. Rzuca talerzami...
Wprowadziłam w naszym domu zasadę, że mięso – obojętnie: drobiowe, wieprzowe czy wołowe – pojawia się na naszych talerzach maksymalnie dwa razy w tygodniu, co najmniej dwukrotnie jadamy ryby (czyli nie tylko zwyczajowo w piątek),...
To jeden z prostszych, babcinych przepisów na wiosenną, zieloną zupę. Dzieciaki ją uwielbiają za kolor – nie wiem, czy wszystkie, moje na pewno. Mają ostatnio lekką fiksację na punkcie wszystkiego, co jest zielone i nadaje...
Wreszcie mam swoją wyczekaną, rozbuchaną majem, zieloną i soczystą wiosnę. Razem z ciepełkiem i rozbudzoną roślinnością przychodzą takie momenty, że zielenieję z zazdrości, gdy dowiaduję się, że ktoś z moich znajomych kosi na własnym podwórku...