Warsztaty Kulinarnej Akademii Książęcego i przepis na deser lodowy
Od dłuższego czasu marudziłam mojemu Małżowi, że zatopiona po czubek głowy w macierzyństwie towarzysko porastam kurzem, mchem i pajęczyną; że kontaktuję się ze światem głównie przez fejsbuka, spotkania zaliczam sporadycznie z wąskim gronem przyjaciół albo w ramach rodzinnych wizyt, a nowych ludzi przeważnie poznaję na placu zabaw (i są w wieku od kilku miesięcy do lat kilkudziesięciu). Gdy już zaczynałam się zbliżać do miejsca na podium w kategorii Najbardziej Zrzędliwa Żona Roku, dobry los rękoma Łukasza Zarębskiego wysłał mi zaproszenie na Warsztaty Kulinarnej Akademii Książęcego.
Tydzień temu skorzystałam z okazji i wyrwałam się wreszcie z domowych pieleszy. Nie będę ukrywać, że tremę miałam jak przed pierwszą randką. Znacie to uczucie, kiedy biegnie w Waszym kierunku stęskniony, wielce uradowany, wielki, kudłaty, mokry i ubłocony pies? Nie chciałam być tym psem.
Spotkanie rozpoczęło się od mini wykładu na temat historii, gatunków i metod wytwarzania piwa oraz kursu jego profesjonalnej degustacji. Dowiedziałam się między innymi, że najmocniejsze piwo na świecie ma ponad 60% alkoholu. Na załączonym obrazku widać, jak kontemplujemy aromat piwa Książęce Ciemne Łagodne. Jeśli ktoś mnie nie kojarzy, to podpowiem, że ta w czerwonej bluzce to ja.
Okazuje się, że smakowanie piwa nie różni się wiele od smakowania wina – kryteria są bardzo podobne, z tą różnicą, że w przeciwieństwie do wina, piwno należy połknąć, żeby je ostatecznie ocenić.
Po części teoretycznej trafiliśmy w ręce Jurka Sobieniaka (znanego m.in. z „Pytania na śniadanie”) i zaczęły się rozważania na temat piwa jako składnika potrawy i tego, w jaki sposób je dobierać – ma stanowić kontrę czy dopełnienie? Sporo czasu poświęciliśmy zagadnieniu zapachów, na start w ruch poszła deska serów a nam oszalały ślinianki (przynajmniej mi włączyło się pierwsze piwne gastro).
Kiedy już wywąchaliśmy wszystko, co było do wywąchania, ruszyliśmy na podbój kuchni. Oprócz Jurka opiekę nad nami sprawował Andrzej Andrzejewski, o którym można powiedzieć, że Obama jadł mu z ręki (był w ekipie gotującej dla prezydenta USA podczas jego ostatniej wizyty).
Mi przypadło stanowisko z deserami. W pierwszym momencie byłam mocno zawiedziona, bo razem z kolegą mieliśmy tylko uprażyć orzechy włoskie i zrobić syrop z piwa. Tęsknym wzrokiem spoglądałam na stanowiska z mięchem, a potem pomyślałam, że w sumie mi się przyfarciło, bo mogę sobie poskakać z kwiatka na kwiatek i podglądać, co się gdzieś indziej gotuje. Tak więc sącząc sobie leniwie browarka, kręciłam się to tu, to tam.
Warsztaty przypominały bardziej dobrą imprezę w kuchni połączoną ze wspólnym gotowaniem niż poważną naukę sztuki kulinarnej. Duża w tym zasługa dziarskich instruktorów i Łukasza, który pełnił funkcję podczaszego i pilnował, żebyśmy nie uschli z pragnienia w trakcie gotowania.
A oto potrawy, które stworzyliśmy tego wieczoru:
Ceviche z łososia z kwaśnymi jabłkami i galaretką miodową z soku brzozowego:
Podpłomyki z pastą z białej fasoli, serem owczym, suszonym pomidorem i salsą z pieczonej oberżyny
Jabłkowy boczek z anyżem i miodem lipowym w śliwkach
Steki z pieczonego selera panierowane w bursztynie z sosem czosnkowo-pietruszkowym i czuszką
Lody waniliowe z prażonymi orzechami włoskimi w piwnym karmelu z czarnym pieprzem
Jako że byłam w ekipie przygotowującej deser, to na słodkie zakończenie podam na niego przepis.
Składniki:
- 500 ml piwa Książęce Ciemne Łagodne
- 200 g cukru
- 500 ml lodów waniliowych
- 200 g orzechów włoskich
- 100 g białej bezy
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżki miodu
- świeżo mielony pieprz
- 1 gałązka rozmarynu
Orzechy praż w piekarniku przez 4 min. w temp. 200°C.
Następnie wymieszaj w misce nadal gorące orzechy z miodem i cukrem oraz świeżo mielonym pieprzem i posiekanym rozmarynem.
Piwo gotuj z cukrem i redukuj do 1/3 objętości. Wystudź.
Lody podawaj z sosem piwnym i karmelizowanymi orzechami na pokruszonej bezie.
Po przeczytaniu zrobiłam się głodna i spragniona. I co teraz? 😉
leć po piwo 😀
Namówiłaś mnie 😉
Zazdroszczę wyjścia z domu 🙂
kusząca to Twoja propozycja deseru 🙂
pozdrawiam