Kluseczki wątrobiane do rosołu
Małż poszedł uśpić Głodzillę (do łóżeczka, nie do weterynarza), mogę więc w końcu spokojnie usiąść i bloga nakarmić. W sumie to spokojne siedzenie jest nieco naciągane, bo Głodzilla wcale nie chce spać – radośnie skacze...