Soczewica po bretońsku
Zielona soczewica po bretońsku? Bardzo ją lubię. Uważam nawet, że ma pewną wyższość nad fasolką, bo robi się ją o wiele szybciej. Bo taki jasiek na ten przykład to się lubi długo moczyć i nie dochodzi od razu. A soczewica, rącza dziewica, raz dwa wskakuje do gara i zaraz jest gotowa 😉
Składniki:
- 500 g zielonej soczewicy
- 120 g wędzonego boczku
- 300 g kiełbasy, np. śląskiej, podwawelskiej
- 1 duża cebula
- 1 łyżka masła klarowanego
- 5 łyżeczek koncentratu pomidorowego
- przyprawy: 5 łyżek sosu sojowego, 2 suszone papryczki piri piri (opcjonalnie), 1 liść laurowy, 3 ziela angielskie, ok. 2 łyżki suszonego majeranku, sól i pieprz do smaku
Soczewicę ugotuj zgodnie z przepisem na opakowaniu razem z liściem laurowym, zielem angielskim i dwiema rozkruszonymi albo zmiażdżonymi w moździerzu papryczkami (nie sól, tylko dodaj sos sojowy), możesz do garnka włożyć skórkę z wędzonego boczku – doda ona charakterystycznego, przyjemnego aromatu wędzonki i sporo smaku.
Nie wylewaj wody, uzupełnij płyn tak, aby soczewica znajdowała się centymetr poniżej jego poziomu (jeśli gotujesz w niskim i szerokim garnku, to wody daj trochę mniej).
Zeszklij na maśle drobno posiekaną cebulę, dodaj do niej pokrojony boczek i kiełbasę. Podsmaż chwilę. Całość przełóż do garnka z soczewicą i wymieszaj (zanim to zrobisz warto zapolować na wrzucone wcześniej papryczki, można je wyjąć).
Gotuj przez około 10 minut na średnim ogniu, niech lekko „bulba”. Dodaj koncentrat pomidorowy i roztarty w dłoniach majeranek.
Dopraw solą i pieprzem, jeśli uważasz, że całość trzeba jeszcze „dosmaczyć”.
Przez kilka minut trzymaj całość na małym ogniu, często mieszaj. Gotowe.
Przetestowałem. Dobry przepis.