Pieczone „pałki” z kurczaka marynowane w jogurcie
Przed nastaniem epoki różnych diet eliminacyjnych, które paradoksalnie sprawiły, że Polakom poszerzyły się horyzonty do tego stopnia, że niektórym porobiły się zajady na powiekach, niedzielni zjadacze obiadów dzielili się na trzy główne obozy: kotlet schabowy, bitki wołowe i pieczony kurczak.
Dzisiaj weganie walczą z wegetarianami o rząd dusz i pierwszeństwo przy stole, po piętach depcze im rzesza bezglutenowców, za nimi dreptają ci, którzy nie mogą laktozy. Konia z rzędem, pół królestwa i ręka księżniczki (z przyległościami) temu, kto dałby radę całemu temu towarzystwu zaserwować posiłek, który byłby faktycznie pyszny i pożywny.
Niestety, często okazuje się, że coś jest smaczne „umownie”, bo nie wypada się przyznać, że nie smakuje, bo jak to nie smakuje, skoro wszyscy się zachwycają? To jest dokładnie takie samo zjawisko jak w znanej baśni o szatach cesarza. Władca paradował przed dworzanami, świecąc pulchnym pośladem, a wszyscy piali z zachwytu nad jakością tkaniny i modnym fasonem stroju. Moja bratnia dusza blogowa doświaczyła tego ostatnio z tofurnikiem. Szanowne grono degustatorów cmokało z podziwu nad teksturą i smakiem, a ona miała skojarzenie z bezpłciową tekturą, cytuję, „o smaku rozczarowania i leku na kaszel”.
Z tego powodu lubię się czasem przytulić do starej, dobrej i sprawdzonej receptury. Marynowanie mięsa w jogurcie czy w maślance jest sposobem starym jak świat, ale dziarskim i trendy jak Madonna. Kwas mlekowy wpływa bardzo korzystnie na soczystość i kruchość mięsa. Przyprawy można dobrać dowolnie – ja użyłam oryginalnej indyjskiej mieszanki curry, którą dostałam w darze od Agi-przyprawoholiczki i, jako że była łagodna (przyprawa, nie Agnieszka), zaostrzyłam ją chili.
Składniki (4 – 5 porcji):
- 8 – 10 podudzi z kurczaka (najlepiej zagrodowego)
- 400 ml jogurtu naturalnego
- 2-3 łyżki oleju rzepakowego
- przyprawy: 2-3 łyżeczki przyprawy curry, opcjonalnie 1 płaska łyżeczka soli (jeśli mieszanka curry była bez soli), ½ łyżeczki mielonej chili (albo w płatkach, nitkach)
W misce wymieszaj składniki marynaty: jogurt, olej i przyprawy.
Podudzia z kurczaka umyj i osusz, następnie przełóż do miski z marynatą i dokładnie obtocz w niej kawałki mięsa. Przykryj folią i wstaw do lodówki na 2-3 godziny, a najlepiej na całą noc.
Na godzinę przed pieczeniem wyjmij mięso z lodówki, aby nabrało temperatury pokojowej. Przełóż je do naczynia żaroodpornego (nie ściągaj marynaty). Jeśli lubisz pikantną skórkę, możesz dodatkowo lekko oprószyć „pałki” chili.
Wstaw do piekarnika nagrzanego do 200ºC na 35-40 minut, piecz pod przykryciem, następnie zdejmij pokrywkę i ustaw naczynie do zapiekania na górnej szynie na 5 minut, żeby nieco zrumienić skórkę. Mięso jest gotowe, kiedy po nakłuciu wypuszcza przeźroczyste soki.
Podawaj np. z frytkami z pieczonych warzyw.
Ja bardzo lubię curry wszelakie do mięsa wszelakiego. Twoje ładnie się prezentuje. Zgadzam się ze marnowanie w mleku bądź w jogurcie super wpływa na mięso. Ale i też wiem, że są tacy którym mleko szkodzi. Dla tych z nietolerancją marynata jogurtowa raczej nie powinna zaszkodzić 😉 w związku z małą ilością cukru mlecznego. Pozdrawiam 😉
Kasiu, dziękuję za komentarz. Faktycznie, bakterie fermentacji mlekowej rozkładają cukry mleczne, na które niektórzy mają alergie 😉