Młode ziemniaki z jajkiem sadzonym i maślanką
Po prostu klasyka! Młode, malutkie ziemniaczki ugotowane z dodatkiem koperku, do tego jajko sadzone z płynnym żółtkiem i zimna maślanka. Przywołujący wspomnienia smak dzieciństwa, prostota na talerzu i maksimum przyjemności. To danie to przykład, że uświęcone tradycją zestawienia: ziemniaki i koperek, jajko i szczypiorek zawsze się sprawdzają. Nie znam osoby, która wzgardziłaby takim późno wiosennym, a nawet letnim obiadem.
Składniki (3-4 osób):
- 1 kg młodych, drobnych ziemniaków
- pęczek koperku
- 2 solidne łyżki masła (opcjonalnie)
- 4 duże jajka (lub więcej)
- 1/4 pęczka szczypiorku
- łyżka masła klarowanego
- sól
- 1 litr schłodzonej maślanki, kefiru albo zsiadłego mleka
Ziemniaczki zamocz w zimnej wodzie i odstaw na przynajmniej kwadrans, następnie wyszoruj dokładnie szczoteczką albo oskrob nożem i wykrój wszelkie oczka oraz skazy.
Obrane ziemniaki wrzucaj do garnka z zimną wodą, aby nie ściemniały. Gdy obierzesz wszystkie, wylej wodę, wsyp płaską łyżeczkę soli, włóż pół pęczka koperku (resztę posiekaj) i zalej wrzątkiem.
Ziemniaki gotuj do miękkości, odcedź, wyjmij ugotowany koperek i włóż do garnka dwie łyżki masła. Potrząśnij garnkiem – masło ma się rozpuścić na gorących ziemniakach. Teraz dodaj pozostały posiekany koperek. Jeśli chcesz zmniejszyć liczbę kalorii, to po odcedzeniu oprósz ziemniaki zieleniną, a masło sobie podaruj.
Teraz posiekaj szczypiorek.
Na porządnie rozgrzanej patelni rozpuść masło klarowane. Wbij jajka, oprósz solą i posyp koperkiem. Smaż pod przykrywką na średnim ogniu przez 2-3 minuty. Białko powinno być całkowicie ścięte a żółtko jeszcze płynne.
Ziemniaki podawaj z jajkiem sadzonym i szklanicą zimnej maślanki do popicia.
MY POZNAŃSKIE PYRY KOCHAMY TAAAAAKIE OBIADKI!!!
SERDECZNOŚCI!!!
Tapenda
Mój ulubiony wiosenno-letni obiadek 🙂
Zgadzam się – to klasyka, ale za to jaka dobra! U mnie przywołuje wspomnienia z rodzinnego domu i uśmiech na twarzy 🙂
Uwielbiam…Ja kupuję od razu 2,5 kg takich maleńkich ziemniaczków (a jest nas tylko dwoje), katuję się ich skrobaniem przez 1,5 godziny i w pierwszy dzień jemy młode ziemniaczki z toną koperku i masła+mizeria+jajko, a w drugi dzień odsmażone na patelni w całości ziemniaczki+tona koperku +zsiadłe mleko. I sama nie wiem co jest lepsze…
Generalnie, wiosną porzucam mięso na rzecz takich smakołyków, a ziemniaczki, już po obiedzie wyławiam co chwilę z garnka – uwielbiam nawet na zimno. A dziś mam w planach maminą młodą kapustkę ze śmietaną (+oczywiście ziemniaczki i tona koperku). Ze ślinotokiem czekam na fasolkę szparagową i młode kalafiorki. I kurcze, nie pytaj mnie czemu tak zdrabniam, jak stara panienka, to te pyszności narzucają mi taki styl:)
Ojaciepierdziele! Ale macie przerób 😀 Też muszę nagotować więcej, bo jeszcze nigdy nie jadłam odsmażanych młodych ziemniaczków z tej prostej przyczyny, że nie było co odsmażać 😛
Kiedy Głodzilla był mały, to w porze jego drzemki siadałam sobie przed komputerem, na biurku stawiałam jeden garnek z wodą, do którego wrzucałam „oskrobańce”, na kolanach miskę z wodą i ziemniaczkami, zapuszczałam sobie „Gotowe na wszystko” i skrobałam, skrobałam, skrobałam… teraz niestety robię to na raty, bo tak to już jest przy małych dzieciach.
Tak jak piszesz: wiosenna klasyka 🙂 Piękne, apetyczne zdjęcia 🙂
no to juz wiem co u mnie jutro na piatkowy letni obiad!