Trufle kokosowo-migdałowe
Wpadłam w obsesję robienia różnych smakołyków samodzielnie w ramach emancypowania się od wszelakich E, utwardzaczy, konserwantów, stabilizatorów itp. (zadyszki można dostać od wymieniania wszystkiego tego, co wkłada się w każde gotowe jedzenie). Nie oznacza to, że wszystko co ląduje na moim talerzu jest od początku do końca zrobione własnoręcznie – staram się tylko, żeby tej przetworzonej żywności było jak najmniej.
To, co Wam teraz zaprezentuję, zupełnie wolne od „cudów” techniki nie jest, ale na pewno daje więcej satysfakcji od ściągnięcia podobnego produktu ze sklepowej półki. I jest stosunkowo łatwe do wykonania. Najwięcej wysiłku trzeba włożyć w oblanie pralinek czekoladą i wyczekanie momentu, aż polewa przestanie się kleić. Przyznam się, że mi się to nie udało i część pochłonęłam, brudząc się przy tym jak dziecko 😉
Zmodyfikowałam przepis znaleziony u Doroty.
Składniki:
- 100 ml śmietany kremówki
- 70 g masła
- 65 g cukru pudru
- 165g wiórków kokosowych
- 40 g płatków migdałów
- 3 tabliczki czekolady (u mnie 2 mleczne i 1 gorzka)
Dodatkowo potrzebować będziesz: wykałaczek, papieru do pieczenia, lateksowych rękawiczek.
W małym rondelku rozpuść podgrzej kremówkę i rozpuść w niej masło.
W niewielkim naczyniu pokrusz płatki migdałów, dodaj do nich wiórki kokosowe i cukier puder. Zalej zawartością rondelka, dokładnie wymieszaj i wstaw do lodówki na godzinę. Potem formuj z masy kulki wielkości orzecha włoskiego (warto ubrać lateksowe rękawiczki, bo klei się to trochę do rąk).
Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej, a kulki włóż na ten czas do zamrażarki. Kiedy czekolada jest już płynna, nadziej na wykałaczkę kulkę kokosową, zanurz w polewie i po wyjęciu przez chwilę pozwól odcieknąć, po czym ułóż na papierze do pieczenia albo kratce, aby stężała.
Możesz przyozdobić swoje pralinki płatkami migdałów lub wiórkami kokosowymi.
O to, to sobie zrobię na pewno 😀 . Niekoniecznie dzisiaj czy jutro, bo szkoda takich pyszności jak się nie ma smaku przy przeziębieniu ale jak tylko powyższy zmysł odzyskam, to na bank się u mnie Twoje pralinki pojawią 🙂 . Znając siebie zjem zanim czekolada stężeje, bo wolę rozpuszczoną 😛 .
Cudne 🙂 Uwielbiam domowe pralinki, choć nie bardzo mam do nich cierpliwość 😉