Kandyzowane skórki z pomarańczy w czekoladzie i do ciasta
Do kandyzowanej skórki pomarańczowej miałam kilka podejść: pierwsze skończyło się tym, że przez dwa tygodnie walczyłam ze straszną pokrzywką, pijąc litry wapna i łykając tabletki przeciwhistaminowe, bo w niewiedzy użyłam pomarańczy, które nie dość, że nie były organiczne, to jeszcze bogato nasycone fungicydami. Najadłam się ich sporo, próbując, czy skórka jest już wystarczająco miękka. Całe szczęście, że nie pozwoliłam tej słodkiej trucizny spróbować dzieciom, postępując wg zasady „zostaw, to na święta”.
Drugie podejście też okazało się klapą, bo gotowe skórki po upchnięciu do słoiczka scukrzyły się i zamieniły w sztywną bryłę, którą można by ciosać dłutem. Gdy próbowałam wydostać ją ze słoja, brzydkie słowa latały po kuchni jak skowronki, dzieci miały zatem zakaz wstępu. Kandyzowane skórki spełniły swoją funkcję dodatku do ciasta, ale nie o taką konsystencję mi chodziło.
W tym roku przypomniałam sobie, że moje porażki obśmiewałam w rozmowach z Lady Kitchen. Jakiś czas później, po konsultacjach ze znajomą cukierniczką, Agnieszka podzieliła się patentem na elastyczne skórki, które nie zamieniają się w kamień. Niedawno umieściła przepis na swoim fanpage’u, a ja go podaję w świat dalej. Kandyzowane skórki można oblać czekoladą i podarować jako jadalny prezent wielbicielowi cytrusów.
Składniki:
- 1½ kg ekologicznych pomarańczy (6 sztuk, użyłam odmiany Navelina)
- 300 g cukru (około 1½ szklanki)
- 500 ml wody + do sparzenia pomarańczy
- opcjonalnie: 100 g dowolnej czekolady + 10 g masła
Pomarańcze wyszoruj szczoteczką pod bieżącą wodą, następnie przełóż je do garnka i zalej w całości taką ilością wrzątku, żeby były zakryte. Po 5 minutach wodę wylej, a pomarańcze odstaw do przestygnięcia, po czym zdejmij z nich skórkę, nacinając ją na krzyż.
Z każdego płata skórki zetnij ostrym nożem albedo (białą, gąbczastą warstwę, która daje gorzki posmak). Połowę skórek pokrój w cienkie paski, a pozostałe w kosteczkę. Jeżeli nie chcesz robić skórek w czekoladzie, to wszystko posiekaj.
Pokrojone skórki przełóż do garnka, zasyp cukrem i zalej zimną wodą. Zamieszaj i wstaw na mały ogień (bez pokrywki). Gotuj, mieszając od czasu do czasu, tak długo, aż na dnie pozostanie odrobina syropu (na oko ⅓ szklanki) – mnie to zajęło około półtorej godziny.
Skórki wyłów z syropu i powybieraj długie paski. Syrop możesz wykorzystać, np. do kawy, herbaty albo jako dodatek do ciast.
W kąpieli wodnej rozpuść czekoladę z masłem, poczekaj 10 minut, żeby czekolada lekko przestygła, następnie zamaczaj do połowy paski pomarańczowej skórki i odkładaj na kratkę, żeby ładnie zastygły. Pod kratkę podłóż arkusz papieru do pieczenia.
Skórki w czekoladzie przechowuj przez około 2 tygodnie w chłodzie w szczelnym pojemniczku. Kandyzowane skórki można mrozić albo przechowywać w lodówce nawet przez kilka miesięcy.
Gdzie kupiłaś ekologiczne pomarańcze?
Za pośrednictwem sklepu Świeże na talerze – kosztowały około 10 zł za kg.