Jak Cisowianka robi lody
Mam takie szczęście, że jeśli komuś rozepnie się rozporek albo „pękną plecy”, to co najmniej jedno z dwóch moich oczu pchane niewidzialną siłą na to zjedzie. Zawsze.
Dzisiaj tak mnie uszczęśliwił fanpejdż Cisowianki. Całkiem możliwe, że jestem jedyną osobą, która w ciągu 2 minut strzeliła print screena tej „dekonstrukcji loda” (Lidia, szacunek – ten komentarz mnie zmiażdżył):
Po dwóch minutach admin klepnął się w czółko i stwierdził, że coś jest nie tak z pierwszym zdaniem. Poprawił zatem na „lody o smaku oblizywanej drewnianej kuli po zrobieniu kremu w makutrze”. Oblizywanie drewnianej kuli również rozpaliło do czerwoności fantazję internautów. No i Cisowianka nie wytrzymała napięcia – skasowała dwuznaczny post, a na swojej stronie wprowadziła kolejną poprawkę:
Od dzisiaj święta będą mi się kojarzyć z lizaniem pałek i drewnianych kul. Dziękuję, Cisowianko 🙂
Zbereźne myśli Agatko, zbereźne 😀
Nie u mnie jednej 🙂
<3 Freudowskie pomyłki redaktora
więcej takich! 😀
Głodnemu chleb na myśli, czy coś tam… Może pan redaktor ma braki w oblizywaniu pałek? 😉
albo ma drewniane kule 😉