Fasolka po bretońsku
Człowiek Wyżerka przedwczoraj na spacerze znalazł wielki klonowy liść i długo nie chciał się z nim rozstać. Trzeba przyznać, że był to dorodny przedstawiciel swojego gatunku i w oczach dwulatka mógł uchodzić za cud natury (w moich uchodził za dziw, bo przecież mamy styczeń i nie powinno być go widać spod śniegowej pierzynki). Syn mój paradował dumnie z tym liściem, dopóki nie zainteresował się zjeżdżalnią. Wcześniej jednak starannie odłożył go na ławeczkę. Wracając ze spaceru, zapomnieliśmy go zabrać. Na drugi dzień w pobliżu zjeżdżalni zobaczył dziewczynkę, która zaopiekowała się jego zgubą. Zauważyłam w jego oczach charakterystyczny błysk i wiedziałam, że niedługo rozegra się mały dramat. Jak miałam mu wytłumaczyć, że to już nie jest jego listek? Dziewczynka w którymś momencie odłożyła liść na ławkę i poszła się bawić ze swoim tatą na karuzeli. Człowiek Wyżerka wykorzystał ten moment i porwał zdobycz, a do mnie dotarł cieniutki głosik „Tatoooo, ale to jest mój liiiiść”. Łolaboga! I pomyśleć, że w epoce elektronicznych zabawek zwykły, brudny liść jest tak atrakcyjny! Dzieciaki są niesamowite 😀
Mimo że zimy nie ma, podam Wam przepis na danie kojarzące mi się z tą porą roku. Fasolka po bretońsku to potrawa typowo jednogarnkowa, bardzo sycąca i aromatyczna za sprawą dodanych przypraw (szczególnie ukochanych przeze mnie ziaren kolendry). Fasolki zawsze gotuję dużo, bo dobrze się mrozi. To, czego nie zjemy od razu pakuję w pojemniki i do zamrażarki, potem mam genialny zestaw ratunkowy na dni, kiedy nie mam siły albo czasu na gotowanie 😉
Składniki (6 porcji):
- 50 dag fasoli (jaś karłowy)
- 10 dag wędzonego boczku (ze skórą)
- 40 dag dobrej wędzonej kiełbasy
- 1 cebula
- 100 g (1/2 słoiczka) koncentratu pomidorowego
- przyprawy: 2 liście laurowe, 6 ziaren ziela angielskiego, 1 płaska łyżeczka soli, 2 łyżeczki suszonego majeranku, 2 łyżeczki roztłuczonych ziaren kolendry, 1 łyżeczka suszonego tymianku, 1 płaska łyżeczka czarnego pieprzu (świeżo mielonego), 2 ząbki czosnku
Wieczorem dnia poprzedzającego zamocz fasolę (najpierw przelej ją wrzątkiem i odcedź, aby usunąć ewentualne zanieczyszczenia, potem zalej ją około 2 litrami wody). Przydatny będzie garnek o pojemności około 4 litrów, bo fasola zwiększy swoją objętość i dodamy do niej jeszcze inne składniki.
Po przynajmniej 12 godzinach do fasoli razem z wodą, w której się moczyła, dodaj liście laurowe i ziele angielskie oraz skórkę odkrojoną z boczku i gotuj na średnim ogniu do miękkości (przez około 2-3 godziny), w razie potrzeby uzupełniaj wodę. Jeśli nie przepłukiwałeś/łaś fasoli wrzątkiem, to wylej wodę z moczenia i wlej nową zanim zaczniesz gotować.
Gdy fasola będzie już miękkawa, dodaj sól i pozostałe przyprawy (w tym przeciśnięte przez praskę dwa ząbki czosnku).
Cebulę obierz i posiekaj. Boczek pokrój w drobną kostkę i wytop z niego tłuszczyk na patelni. Skwareczki wrzuć do miękkiej już fasoli i gotuj dalej.
Na tłuszczu z boczku zeszklij cebulę, po czym dodaj ją do garnka z pozostałymi składnikami (kiełbasę pokrój w plasterki lub półplasterki). Jeśli trzeba, dolej wrzątku. Gotuj przez około 20 minut.
Na koniec wyjmij skórę z boczku oraz liście laurowe, dodaj koncentrat pomidorowy, pogotuj jeszcze przez 10 minut i dopraw do smaku, jeśli trzeba.
Heh..moja dwulatka też aktualnie przechodzi fascynację każdym listkiem i kamieniem napotkanym na drodze. Nasze spacery dzięki temu są baaardzo długie 😉 A fasolkę uwielbiam. Dawno jej nie robiłam w sumie. Może po weekendzie się na nią skuszę? 😉
Uwielbiam fasolkę po bretońsku, u mnie w domu znika w mgnieniu oka
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie 🙂
Pysznie wygląda ta fasolka po bretońsku, u mnie w domu też znika z talerzy momentalnie. Pozdrawiam
nawet bez zimy czasem przyda się miseczka takiego rozgrzewacza 🙂
Bardzo udany przepis Agato 😀 Zdjęcia też widać profesjonalnie przygotowane 🙂 To jedna z moich ulubionych zimowych potraw, którą wszyscy się zajadają 🙂
Zaraz śmigam do sklepu po składniki.
Będzie to moja pierwsza fasolka po bretońsku wiec chwile szukałem dobrego przepisu. Wybrałem Twój bo na zdjęciach wygląda na smaczną. Ale chyba najbardziej przekonała mnie ta skóra z boczku z którą gotujemy fasole
Trzymam kciuki za powodzenie akcji 🙂
No i wyszła genialna fasolka 🙂
Troche zbyt gęsta bo nie mam dużego gara. Ale troche podjem i naprawie błąd. Do Twojego przepisu dodałem pół puszki pomidorów, taki smak dzieciństwa:)
Bardzo się cieszę, Kamilu – smacznego! 🙂
Wlasnie robie Twoją fasolke;) sposrod tylu przepisow wybralem Twoj. Po ugotowaniu napisze czy przypadla nam do gustu ale z tego co widac na Twoich zdjeciach jest to pewne;)))
Haha fajnie, że wygrałam z konkurencją, mam nadzieję, że fasolka spełni oczekiwania 🙂
Dzisiaj ugotowałam Twoją fasolkę ,jest pyszna a jutro będzie jeszcze lepsza,próbowałam Magdy Gessler,Rączki,Paskala ale ta bije wszystkich,Dzieki Ci za przepis,gotowałam dłużej niż 50 min zależy jaka fasola i Tu masz też rację.Pozdrawiam.
Właśnie zabieram się do przygotowania fasoli, przeczytałam przepis i jestem pod wrażeniem. To widać, że umiesz gotować. Fasola ma to do siebie, że ją trzeba moczyć najlepiej na noc i gotować tak jak to piszesz ok 2 godzin. Chyba że jest to fasola prosto z ogródka, wtedy nawet nie trzeba moczyć. Jutro jem fasolkę po bretońsku z Twojego Agatko przepisu.
Dziękuję za przemiły komentarz – gotowania cały czas się uczę i takie słowa bardzo wiele dla mnie znaczą. Pozdrawiam cieplutko 🙂
Czas spróbować twojego przepisu. Najbardziej mnie zastanawia jaki to ma być słoiczek koncentratu, bo w tej chwili w sklepach są w naprawdę w wielu gramaturach 😉
O, celne spostrzeżenie 🙂 dopisałam na liście składników, że 100 g to 1/2 słoiczka. Dzięki! Smacznego 😉
To jeszcze dla pewności: boczek wędzony na surowo czy parzony-wędzony?
Miałam surowy, ale parzony też się nada 🙂
Właśnie skończyłem jeść była pyszna 🙂 zrobiłem jedynie małą modyfikacje wynikającą z tego że kiedyś robiłem fasolkę z innego przepisu i była extra. Gotowałem nie tylko skórę, a cały boczek w kawałku. Później go wyjąłem, ostudziłem, pokroiłem i podsmażyłem dopiero. Trochę mało gęsta mi wyszła ale pamiętałem sposób z rozgniataniem fasolek i w ten sposób zagęściłem. PYSZNE !!! 😀
Witaj, mój mąż zażyczył sobie fasolkę po bretońsku hmmm wpadłam w panikę (nigdy nie robiłam) przeglądam przepisy i trafiłam na Twój, jest bardzo przejrzyście napisany i wszystko jasne co gdzie po co i do czego 😉 jestem początkującą żoną więc gotowanie to dla mnie wyzwanie 😉 więc Agatko trzymaj kciuki fasolka już się moczy a z samego rana biorę się za gotowanie 🙂 napiszę czy wyszła i czy mąż zadowolony hehe 🙂
Trzymam kciuki, jestem dobrej myśli! 🙂 tylko od razu mówię, że tej fasolki będzie bardzo dużo, jednak spokojnie możesz ją zamrozić na czarną godzinę 🙂
moja fasolka też się moczy, też jestem początkującą żonka, której mąż zażyczył sobie fasolki :p
Co za bzdura z tym gotowaniem 2-3 godziny?Po 50 minutach gotowania fasola pęka i rozpada się na papkę!
Jaś Karłowy gotuje się długo. Może używasz drobniejszej fasolki, która szybciej się gotuje. Polecam czytanie ze zrozumieniem a potem zgłaszanie pretensji.
Haha…
To tak jak niektórzy gotują rósł 20 minut i się zachwycają jaki to dobry.na 1 korpus z kurczaka i 1 łyżka masła. ..gwarantuje że szkoda wody do niego tak ja do fasolki co się gotuje 50 min
Opisane jak krowie na rowie, składniki i przepis – w sam raz dla mnie. Dodałem tylko posiekanej pietruszki i szczyptę ostrej papryki.
Efekt: palce lizać.
Dziękuję i pozdrawiam.
Pierwszy raz robiłam fasolkę i zgodnie wszyscy którzy ją kosztowali, a dodam że było to 8 osób chórem stwierdzili że była super, nawet teściowa co jest rzadkością :). Właśnie gotuję drugą porcję (tego samego dnia) mężowi do słoików na wyjazd. Wielkie dzięki za ten przepis
Oooo, jak teściowa zaaprobuje, to już inne głosy się nie liczą 😀 Pamiętaj, żeby zapasteryzować fasolkę w słoikach, bo niestety szybko i łatwo fermentuje, co się może skończyć śmierdzącym wybuchem. Pozdrawiam 🙂
Tak, od razu to zrobiłam.
Cieszę się, że ktoś włożył tyle wysiłku w to, żeby kuchenne 'lewe rączki’ mogły sobie popichcić. 😉 Jak się opanuje podstawowe przepisy to potem można na nich trochę poeksperymentować ( w granicach rozsądku, oczywiście). 🙂 Agatko, bardzo Ci dziękujemy za Twój czas poświęcony na pisanie tego bloga. Myślę, że z Tobą kuchnia przestanie być dla mnie wrogim środowiskiem. 😀 😉
Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów kulinarnych i blogowych. 🙂
StokrotkaD, wzruszyłam się Twoim komentarzem i tak bardzo się z niego cieszę, że chyba go sobie wydrukuję i powieszę nad komputerem jako motywator 🙂 Dziękuję! :*
Wybrałam Twój przepis, wygląda obiecująco 😀 Fasolka już się moczy… 🙂 To mój „pierwszy raz” 🙂
Będzie dobrze – trzymam kciuki 🙂
Wyszła przeeepyszna 🙂
Agato nie napisałaś co się robi z tą pokrojoną kiełbasą, ona też wymaga podsmażenia? Razem z boczkiem, osobno?
Faktycznie – kiełbasy nie trzeba podsmażać, ale można razem z boczkiem na przykład. Ja nie podsmażam, tylko dodaję ją do fasolki razem z przesmażoną cebulką 🙂
A z czego Pani robi te zapasy? Z 50 dag? Pozwolę sobie wątpić.????
Proszę bardzo, nie zabraniam. Pół kilograma ususzonej fasoli to dużo, a przy dwojgu dorosłych i parce dzieci, które fasolkę po bretońsku tylko dzióbną, zostaje sporo np. do zamrożenia. Czy muszę mieć tej fasolki 30 litrów, żeby Pan uznał, że to już zapas? Nie wystarczy na 1 – 2 obiady? Nie samą fasolką człowiek żyje 🙂
Uwielbiam fasolkę po bretońsku i nie mniej uwielbiam papryke w każdej postaci 🙂 Dlatego do fasolki dodaje sporo słodkiej papryki wędzonej. Cudownie się komponuje i jeszcze bardziej podnosi smak 🙂
6 do 8 porcji z 500g fasoli 🙂
I łyżeczki do herbaty – wole żarty!
To nie jest aperitif, tylko pełnoprawne danie.
Panie idiot_killer, może Pan sobie taką ilość fasoli potraktować jako dwie porcje, jeśli lubi się Pan najeść „po kokardy” i preferuje Pan jednodaniowe obiady bez uprzedniej zupy. Co do łyżeczek, może Pan sypać przyprawy torebkami, jeśli są słabej jakości to i tak Pan nie doprawi.
Mam pytanie. Proszę mi napisać dlaczego boczek trzeba obsmażać? Ja osobiście boczek obgotowuję i kiedy jest mięki, kroję go w kostkę i do gara. W/g taki boczek jest dużo smaczniejszy. Pytam bo nie znalazłem żasnego przepisu traktującego tak boczek jak ja.
Nie trzeba boczku obsmażać, ale ja to robię, bo mi taki przypieczony bardziej smakuje i ma bardziej odpowiadającą mi strukturę – nie jak lekko rozgotowane mięso 😉
I kolejne Mamine danie 🙂 , dawno nie gotowałam fasolki i zaraz właśnie namoczę ziarka 🙂 Tylko u mnie to będzie Piękny Jaś(chyba), w sam raz na przyjazd ukochanego będzie gotowa 🙂 .Ja również dodaję papryki w proszku słodkiej i ostrej,albo chili. Pozdrawiam.
dodajcie do tego marchewki ok. 6szt. na ok.1kg fasoli.
Dzisiaj zrobiłam tą fasolkę wg twojego przepisu. Wystarczyło 6 h moczenia i 40 min gotowania a zaczęła się rozpadać. Dodałam kartofli od wczoraj i wyszło tak smakowite, że mąż nie mógł się oderwać od jedzenia?
Agatko, twoje przepisy są wspaniałe!!! Proste i sprawdzone. Dziekuję?
Wyszło mi wspaniałe! Dzieki
Robiłem z tego przepisu wyszło super. Teraz będę robił ponownie. Świetna sprawa z gotowaniem fasoli razem ze skórą z boczku. Teraz mam zamiar dodać trochę papryki słodkiej i ostrej i może marchewkę.?
Prawie według mojego przepisu, ale dodaję jeszcze karmelizowanego cukru, czemu zawdzięczam głębszy smak i aromat. Sprawdzone 🙂 Polecam
może dla Ciebie TEN KARMELIZOWANY CUKIER ….ale nie w przepisie dodaj jeszcze , sałatkę jarzynową i jajka w majonezie mozna wrzucić ogórki konserwowe i kiszone zobaczysz super fasolka po bretońsku .