Botwinka zapiekana z jajkiem, tymiankiem i bryndzą
„Jak na zielsko dla krów, to bardzo smaczne” – takimi słowami Małż wyraził swoją aprobatę dla tej potrawy.
To spory sukces, bo powiedzieć, że nie przepada za botwinką, to łagodne określenie. Okazuje się jednak, że wystarczyło podać ją inaczej niż w tradycyjnej, wiosennej zupie, żeby spojrzał na nią życzliwie. Po zapieczeniu z dodatkiem cebuli, jajka i bryndzy ujawniła atuty, których się nie spodziewał. Tym bardziej, że na wierzchu naczynka do zapiekania było widoczne tylko jajko z apetycznie rozpuszczoną bryndzą, a liście i łodyżki podstępnie się pod nimi schowały.
Wiem, że to zabrzmi banalnie, ale nie mogę się powstrzymać – słodkawa botwinka z cebulką, półpłynne żółtko, słona bryndza i aromatyczny tymianek to bardzo zgrany kwintet.
Składniki (3 porcje):
- 1 duży pęczek botwinki (z maleńkimi buraczkami)
- 2 spore czerwone cebule
- 2 łyżki masła klarowanego + do wysmarowania kokilek
- 3 gałązki tymianku
- 3 jajka
- 100 g bryndzy (można zastąpić innym serem)
- przyprawy: sól morska, świeżo mielony czarny pieprz
Botwinkę dokładnie opłucz, osusz i pokrój: łodyżki i liście na kawałki ok. 5 cm długości, buraczki na cienkie plasterki.
Na dobrze rozgrzanej patelni rozpuść masło i podsmażaj posiekaną na półplasterki cebulę, aż stanie się szklista, następnie dorzuć botwinkę i duś pod przykryciem przez około 10 min (łodyżki powinny być miękkie).
Do wysmarowanych masłem kokilek włóż porcje podduszonej botwinki, oprósz listkami tymianku (na każdą kokilkę z jednej gałązki), solą i pieprzem (soli i pieprzu dałam po jednym obrocie młynkiem), wbij po jajku i wstaw na 10 minut na najniższy poziom piekarnika nagrzanego do 180ºC.
Po tym czasie na wierzch każdej porcji pokrusz bryndzę i ponownie umieść w piekarniku (na najwyższy poziom). Trzymaj tak długo, aż ser się ładnie rozpuści (około 5 minut).