Blok czekoladowy
Blok czekoladowy to jedno z pierwszych wspomnień wczesnego dzieciństwa, które przypadło na schyłek PRL-u. Na kuchennym parapecie, od którego ciągnęło chłodem, bo była mroźna zima, stała forma, w której tężała największa tabliczka czekolady, jaką kiedykolwiek było mi dane zobaczyć. Z orzechami laskowymi wystającymi ponad powierzchnię jak w legendarnej czekoladzie „z okienkiem”. Może wcale nie była tak ogromna, może była to po prostu kwestia proporcji, bo byłam wtedy małym człowieczkiem. Kiedy spróbowałam tej czekolady, to ogarnęła mnie błogość. To był najlepszy na świecie smak – intensywnie mleczny, kojąco kakaowy, nieprzesadnie słodki. Zupełnie inna jakość niż oblepiająca podniebienie tłustą warstwą czekoladopodobna tabliczka.
Mama zrobiła go tylko raz. Wielokrotnie proszona o powtórzenie tego cuda za każdym razem odpowiadała, że zgubiła przepis. A we mnie narastała tęsknota. Niestety, w tamtych czasach nikomu nawet się nie śniło o internecie i blogach kulinarnych, na których można znaleźć receptury na każdy przysmak świata. W końcu blok czekoladowy pogrążył się w odmętach niepamięci, ale wrócił niedawno, bo w sieci przysmak ten przeżywa prawdziwy renesans.
Ten przepis jest wypadkową kilku różnych znalezionych w internecie.
Składniki:
- 100 g masła
- 110 ml wody (albo mleka)
- 250 g mleka w proszku (pełnego, nie granulowanego)
- 85 g cukru
- 15 g kakao (1,5 łyżki)
- 50 g rodzynek
- 50 g orzechów laskowych
W rondelku roztop masło, wlej wodę, wsyp kakao i cukier. Wymieszaj energicznie trzepaczką, żeby kakao nie zbiło się w grudki. Gdy cukier się rozpuści, zestaw garnuszek z kuchenki i lekko przestudź.
Do ciepłej masy stopniowo wsypuj mleko w proszku. Mieszaj łyżką. Na koniec dodaj rodzynki i orzechy laskowe (albo dowolne bakalie i herbatniki).
Masę przełóż do silikonowej formy albo do keksówki wyłożonej folią i ugnieć. Wstaw do lodówki na około 2 godziny.
Pamiętam jak w latach osiemdziesiątych jako nastolatka taka czekoladę robiłam 🙂 Muszę spróbować przywrócić smak młodości.
Odświeżyłam przepis zupełnie niedawno, ale tylko ja w domu lubię i ryzykownym jest robienie…:)
Robiłam dwa razy. Za drugim razem podgrzałam masę po wsypaniu wszystkich składników i oddzieliło mi się masło.