Autostop i starsza pani, która z nieba mi spadła


Możesz również polubić…

6 komentarzy

  1. Niki pisze:

    Niby krótka historyjka, a zwracasz mi chusteczki, bom się wzruszyła.

  2. gin pisze:

    Taki Twój Anioł Stróż 🙂
    Ja stopem jechałam raz, i właściwie to stop złapał mnie 😉 Uciekł nam autobus, i z koleżanką stwierdziłyśmy, że co to dla nas dziewięć kilometrów… W mega upale. Po kwadransie ledwo dychałyśmy 😉 Aż tu nagle zatrzymała się pani w czerwonym aucie, z wielkim, łysym mężczyzną za kierownicą. Dowieźli nas bezpiecznie do domu, ale Mamie przyznałam się dopiero po kilku latach… 😉

    • Agata pisze:

      Tak o Niej myślę: Anioł, nie kobieta 🙂
      Ja dość pewnie jeździłam autostopem, bo moja mama sama tak podróżowała. Kiedyś nawet w wakacje objechała pół Polski w ten sposób 😉 Ale wtedy to były inne czasy i za podwożenie takich wędrowców kierowcy zbierali nawet jakieś punkty… 😉 Moim dzieciom, gdy podrosną, takie pomysły będę wybijać z głowy

  3. Małgorzata pisze:

    Droga Agato
    Na Twój blog trafiłam przypadkiem- po drodze do ciasta z jagodami. Przeczytałam i zrobiłam arę dań (pyszne) a potem przeczytałam parę Twoich artykułów- dziękuję Tobie za nie. Cieszę się że są jeszcze kobiety które podobnie patrzą na swoje inne dzieci i na świat. Myślałam, że jestem ostatnim dinozaurem ale nie i bardzo mnie to cieszy.
    DZIĘKUJĘ

    • Agata pisze:

      Małgorzato, dziękuję za przemiły komentarz. Jeszcze nigdy nie było mi tak przyjemnie w gronie dinozaurów 😉 Pozdrawiam serdecznie!

  4. Klejmotek pisze:

    Stopem jeździłam kiedyś sporo, teraz zdarza się bardzo sporadycznie przy wakacyjnych wyjazdach – ale nigdy nie łapię sama.
    A kobieta – rzeczywiście jak anioł 🙂 Czasami zupełnie przypadkiem i tylko na chwilę spotykamy ludzi, których zapamiętujemy na całe życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *