Churros (bez jajek) z sosem z białej czekolady i malin
W odmętach internetów, zarówno tych rodzimych, jak i zagranicznych, kłębią się setki przepisów na churros, a różnice między nimi to niuanse. Da się jednak zauważyć dwa podstawowe trendy. Dla części kucharzy jedynie słuszne churro zawiera jaja i jest robione z ciasta parzonego, takiego jak na ptysie czy eklery. I wychodzi im coś, co po uformowaniu w gniazdka może robić za pączki hiszpańskie, znane inaczej jako wiedeńskie. Pozostali, nazwę ich minimalistami, zaspakajają swą potrzebę słodyczy ciastem przygotowanym z mąki z proszkiem do pieczenia, wody i masła bądź oleju. Jedni oprószają churros cukrem z cynamonem, inni podają je z sosem czekoladowym, są też tacy, którzy serwują je w wersji wytrawnej z sosem serowym…
Długo się przymierzałam do zrobienia tego hiszpańskiego przysmaku. Na przeszkodzie stał mi tylko brak porządnego rękawa cukierniczego z odpowiednią tylką. Ze trzy lata temu kupiłam silikonowy zestaw z Tchibo i muszę przyznać, że używając go, klęłam tak, że postronny obserwator mógłby mnie zdiagnozować jako osobę z zespołem Tourette’a. Wyciskałam nim ciasto na groszek ptysiowy i tak się tym zdenerwowałam, że wywaliłam go bez mycia do śmieci. Przekleństwa latały po kuchni jak skowronki na wiosnę, a rezultaty były marne. Silikonowe rękawy i cycki to zło! Może ładnie wyglądają i są sztywne, ale wystarczy wziąć je do ręki, żeby przeżyć rozczarowanie.
Jakiś czas temu dostałam od Mamy zestaw do domowej produkcji pralin, który zawierał płócienny rękaw i, moi mili, to jest to! Przyjemnie układa się w dłoni i łagodnie poddaje się najlżejszemu naciskowi. Takim czymś to ja mogę operować! Poradził sobie nawet z gęstym i sztywnym ciastem z poniższego przepisu. Jeżeli ktoś nie ma w domu rękawa, to śpieszę podzielić się wskazówką: ciasto jest na tyle plastyczne, że można je odrywać i w rękach toczyć wałeczki, które nie będą miały karbów, ale przynajmniej zachowają kształt wałeczka.
Składniki (około 30 szt.):
- 350 ml wody
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (opcjonalnie, ale polecam dodać, bo alkohol sprawia, że churros piją mniej tłuszczu)
- 50 g roztopionego masła
- 250 g mąki tortowej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 litr oleju rzepakowego do smażenia
sos:
- 100 g malin
- 100 g białej czekolady
- 100 ml mleka
- opcjonalnie 1 łyżka cukru
W sporym rondelku zagotuj wodę, dodaj do niej masło i ekstrakt waniliowy.
Do miski przesiej mąkę z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli, zrób w niej zagłębienie i wlej w nie wrzątek z masłem i ekstraktem. Energicznie mieszaj drewnianą łyżką, aż składniki dokładnie się połączą i odstaw pod przykryciem na 15 minut, aby ciasto odpoczęło.
W międzyczasie przygotuj sos: maliny (mogą być mrożone) przełóż do rondelka i podgrzewaj na małym ogniu, aż puszczą sok i się zagotują. Przetrzyj przez sitko, a by pozbyć się pestek. Zagotuj mleko, zdejmij je z kuchenki i dodaj połamaną na kawałki czekoladę. Mieszaj drucianą trzepaczką, aż całkowicie się rozpuści i wlej sok z malin. Spróbuj i jeśli uważasz, że sos powinien być słodszy, dosyp cukru. Odstaw do przestudzenia, sos zgęstnieje.
W płytkim, szerokim garnku albo na głębokiej patelni rozgrzej olej rzepakowy.
Ciasto partiami przekładaj do mocnego rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki. Wyciskaj paski o długości około 10 cm i smaż je po kilka sztuk przez około 2 – 3 minuty, następnie odsączaj z nadmiaru tłuszczu.
Jeżeli nie masz rękawa cukierniczego, to z tego ciasta możesz ręcznie uformować wałeczki, po prostu turlając je w dłoniach.
Churros są najsmaczniejsze, kiedy są jeszcze ciepłe. Zajadaj się nimi, maczając je w sosie.
Musiały smakować wybornie 🙂
Ja tam sobie radzę z silikonowymi woreczkami i nie narzekam; choć jak raz kupiłam innej firmy niż zazwyczaj, to też wylądowały w koszu…
Ten rękaw z Tchibo był wielorazowy i bardzo sztywny. U góry zabezpieczało się go szerokim klipsem, a i tak zawartość uciekała górą, bo nie dało się go skręcić. Zdecydowanie jestem zwolenniczką miękkich rękawów.
Coś cudownego 🙂 Chętnie bym zjadała.