Rozgrzewająca i aromatyczna zupa krem z buraków z czosnkowymi grzankami
Fascynują mnie mistrzynie makijażu, które za pomocą gąbeczek, pędzelków i różnych mazideł we wszystkich odcieniach brązu i różu potrafią zrobić sobie zupełnie nowe twarze, które nie zdradzają wieku i wyglądają, jakby spadły z tej samej taśmy w fabryce lalek Barbie. Lwia część modelek i blogerek urodowo-modowych ma teraz brwi odrysowane od tego samego szablonu (aż chciałoby się napisać, że od szklanki, ale to jednak nie ten kształt), cerę bez skazy i ani jednego piega oraz oczy zrobione na smoky eyes, co mi wychodzi jak oczy pandy albo szopa pracza. Nie potrafię się malować. Jestem beznadziejnym przypadkiem. Moje miejsce jest w kuchni.
Niektórzy panowie z Azji są zdolniejsi ode mnie i nauczyli się tych sztuczek. Wywołują teraz popłoch wśród płci brzydkiej, wrzucając w odmęty internetów filmiki, w których stają się wielkookimi wampami seksownie wydymającymi usta maźnięte szminką w odcieniu nude. Przez takie eksperymenty mężczyzna na polowaniu kilka razy się zastanowi i dokładnie sprawdzi, z której toalety panna wyszła, zanim podejdzie, by ją zgłuszyć.
Kremowe zupy też są takimi podstępnymi szachrajkami, bo można do nich wrzucić wszystko i potraktować blenderem, by uzyskać krem, który nie zdradza zawartości, tak jak tamte twarze – płci i wieku. Zapraszam zatem do zapoznania się z przepisem na pikantny i aromatyczny krem z pieczonych buraków. Zaręczam, że jest to pyszny sposób na wzmocnienie odporności. Czosnek, imbir, kumin i kurkuma wypierają apteczne suplementy, dzięki modzie na medycynę naturalną. A buraki bardzo lubią się z takimi przyprawami. Taką modę to ja rozumiem 😉
Składniki (4 solidne porcje):
- 2 duże buraki albo 3 średnie
- 2 małe cebule
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżki oleju rzepakowego albo oliwy z oliwek
- obrany kawałek imbiru wielkości małego palca
- 4 łodygi selera naciowego
- 1 litr bulionu warzywnego
- przyprawy: 1 łyżeczka ostrej musztardy, solidna szczypta roztartego w moździerzu kuminu, ½ – 1 łyżeczka kurkumy, sól, świeżo mielony czarny pieprz
do podania:
- kwaśna śmietana
- posiekana natka pietruszki
- czosnkowe grzanki (2 – 4 kromki porządnego chleba na zakwasie, 2 ząbki czosnku, czubata łyżka masła)
Buraki dokładnie wyszoruj, następnie zawiń szczelnie w folię aluminiową i piecz do miękkości przez około godzinę w 200°C. Upieczone warzywa ostudź, obierz i pokrój w grubą kostkę.
Cebule, czosnek oraz imbir posiekaj, seler naciowy pokrój.
W sporym garnku rozgrzej olej lub oliwę, dodaj cebulę, czosnek oraz imbir i smaż na średnim ogniu przez 2 minuty, następnie dorzuć seler i smaż kolejne 2 minuty, cały czas mieszając.
Do garnka dodaj pokrojone buraki, oprósz je przyprawami: roztartym kuminem (możesz go wcześniej podprażyć przez chwilę, aby uwolnić więcej aromatu) i kurkumą. Wymieszaj wszystko dokładnie i smaż przez chwilę, następnie zalej gorącym bulionem i gotuj przez 15 minut lub dłużej, jeżeli buraki są twardawe po tym czasie.
Kiedy buraki będą miękkie, zdejmij zupę z kuchenki, dodaj musztardę i zmiksuj na gładko. Spróbuj i dopraw do smaku solą i pieprzem.
Podawaj z kleksem śmietany, posiekaną natką pietruszki i czosnkowymi grzankami, które robi się tak: czosnek posiekaj, chleb pokrój w kostkę dowolnej wielkości. Na patelni rozgrzej łyżkę masła, dodaj posiekany czosnek i smaż na średnim ogniu przez minutę, następnie dorzuć chleb i potrząśnij patelnią, aby dokładnie otoczyły się w maśle. Smaż, aż grzanki staną się chrupiące i rumiane.
Buraki wracają do łaski. Podkreśla się ich wartość, jako produktu krajowego. Dostarczają witamin: A, B1, B2, B3, B4, B5, B6, B12, C czy pierwiastków jak: żelazo, potas, magnez, wapń, fosfor, miedź, chlor, fluor, cynk, bor, lit, molibden, sód, mangan, kobalt, oraz bardzo rzadkie pierwiastki jak rubid czy cez. Ponadto zawierają cukry, białka, bioflawonidy, karoten, betaninę, mnóstwo kwasu foliowego, kwas jabłkowy, cytrynowy, szczawiowy, nikotynowy, antocyjany. No i są niskokaloryczne 100g zawiera tylko 38 kcal. Czego chcieć więcej?
Moje smaki! Uwielbiam takie zupy 🙂