Przemoc kiełkuje w piaskownicy, owocuje w gimnazjum


Możesz również polubić…

10 komentarzy

  1. Cotakpachnie? pisze:

    bardzo mądry tekst.. sama jestem mamą dwóch dziewczynek i tak samo denerwuje mnie, że inne matki (rodzice) jak jesteśmy gdzieś w parku/na placu zabaw nagle przestają interesować się swoimi dziećmi, a przecież to one sa od zwracania im uwagi a nie obca osoba

  2. BernadettaP pisze:

    U mnie na szczęście jest spokojniej. Zdarzają się czasem niezłe ewenementy, które tylko patrzą, by innym zrobić krzywdę, ale na szczęście są to sytuacje sporadyczne. Gorzej, że zazwyczaj ich rodzice udają, że nic się nie dzieje. Ja tam zawsze staję w obronie swojego Dziecka (i nie tylko swojego :)) i chyba do końca życia nie zapomnę, jak przyszedł chłopak na oko 7-8 letni z matką i po chwili zaczął sypać piaskiem po oczach innych dzieci. Moja Julka akurat była na zjeżdżalni, więc fizycznie Jej nie zagrażał, ale nie mogłam patrzeć jak jego matka nic nie robiła, tylko jeszcze się głupio śmiała. Podeszłam więc do niej i poprosiłam aby zareagowała. A ona… ? „Proszę mi nie mówić jak mam dziecko wychowywać”. No nie wytrzymałam i podeszłam prosto do chłopaka i powiedziałam mu kilka ciepłych słów. Dzieciak się poryczał i pobiegł do matki, że on już nie chce na ten głupi plac zabaw przychodzić. Od tamtej pory ich nie widziałam. Ale aż drżę na samą myśl o tym, kim ten chłopak będzie za kilka lat…

  3. Ela pisze:

    no zgodze się ze wychowanie w dzisiejszych czasach schodzi na psy, ale czy myslisz ze jestes w stanie swoje dzieci od tego uchronic? ja mysle ze nie. Zaczniesz kontrolowac wszystko wychowasz mamisynki ktore nie beda odporne na takie zaczepki, zawsze beda popychane i zawsze beda liczyc na to ze mama za nimi stoi.
    Kazdy rodzic chcetnie napisze taka notatke, bo kazdy jest najlepszy.

  4. WiolkaBD pisze:

    Tekst jak najbardziej trafny i bardzo mądry, ale nie rozwiążesz takiej kwestii czy przemoc rodzi sie juz w piaskownicy czy wczesniej czy później i co można zrobić. Moim zdaniem faktycznie dużo zleży od rodziców od wychowania ale nie zawsze, czasem im bardziej chcesz dobrze wychowac dziecko efekt jest po prostu odwrotny. Mam czwórkę dzieci w wieku 11,8 i 2 letnie bliźniaki, każde jest z nich inne a wychowywane tak samo, staramy sie z mężem zawsze równo poświęcać im czas,pomagać itd… Najstarsza córcia to taki cięzki przypadek-charakterek, i im bardziej próbuję cos z tym zrobić i walczyć o jej” normalność „tym ona bardziej mi daje do zrozumienia że ta walka jest z mojej strony przegrana, zrozumiałam że nie mogę uszczesliwiac jej na siłę. Dlatego wspieram ją zawsze dając pewność ze ja kocham i jest wazna dla nas. mysle ze dzieci tego potrzebują bardziej niż czegokolwiek innego, miłości rodzica i akceptacji oraz zrozumienia, bo jesli w domu sie nie układa to potem uciekają w takie różne zło, gdzie moga odreagowac.

    • Agata pisze:

      O tak, każde dziecko jest inne, ma inny temperament i inny poziom empatii – widzę to nie tylko po swoich dzieciach (tak jak Ty), ale i po trójce swojego rodzeństwa. Faktem jednak jest, że dzieci, które wychowują się w domach, w których rodzice poświęcają im wiele uwagi i potrafią rozwiązywać problemy bez agresji i ostrych konfliktów, są spokojniejsze i raczej nie odreagowują na innych dzieciach.

  5. WiolkaBD pisze:

    No ja tu bedę upierać sie przy swoim. Dam Ci przykład mój przykład, wychowywałam sie bez matki bo zmarła gdy miałam 5 lat została nas 4 z ojcem alkoholikiem, i co tu mozna pisac o jakimś poswieceniu czasu itd itp. Ja wyniosłam z wychowywania sie z takiego domu to aby moje dzieci były najwazniejsze na swiecie dla mnie i tak jest, stworzyłam im cudowny dom, brat wychowywany tak samo poszedł w slady ojca,siostra nie potrafi odnaleźć sie w żadnym zwiazku i kolejny brat zeszedłna drogę przestepczą i zapłacił za to życiem. I co powiesz, jak to sie odnosi do artykułu? A ja wiem i znam przypadek, że dziecko które było wychowywane wrecz idealnie, czyli to co piszesz o rozmowach itp dało naprawde odwrotny efekt. Więc uwiez mi nie znajdziesz na przemoc odpowiedzi gdzie on sie rodzi, na to nie ma reguły, to sam człowiek decyduje o tym jaką drogę wybierze, to smutne ale prawdziwe, wydaje sie namzeznamy swe dzieci

    • Agata pisze:

      Widocznie Wiolu jesteś wyjątkowo silną kobietą, która wyrosła na porządnego człowieka MIMO trudnego startu. Podziwiam Twój hart.
      W moim tekście chodziło między innymi o to, żeby reagować na agresywne zachowania dzieci za każdym razem, nie tylko wtedy, kiedy nasze robi coś nieodpowiedniego. Na jednych zadziała, na innych nie, ale przynajmniej sumienie będziemy mieli czyste.

  6. WiolkaBD pisze:

    bo kochamy, bo wychowywujemy czasem ostatkiem sił, poswiecamy wszystko, a tu jednak bolesny cios, coś poszło nie tak, tylko co…
    Wiem co mowie sama mam buntowniczkę ma dopiero 11 lat ale ja naprawde boje sie o nasze relacje w przyszłosci, choc uwierz mi że robie wszysto by było dobrze.
    Ale zgodze sie z Toba w100% ze dzieciom trzeba poświecac swój czas one nas bardzo potrzebują.
    Pozdrawiam.

  7. Monika pisze:

    Mojego starszego syna wychowałam w Polsce, teraz ma już 22 lata. Doswiadczyłam wielu podobnych sytuacji między 2 – 5 lat. Potem nabrał jakos pewności siebieie dawał się już stłamsić.
    Mam wrażenie że sposób zachowania dzieci (zauważyłm ze również psów) odzwierciedla mentalność i sposób zachowania dorosłych w danym społeczeństwie. Zarówno dzieci i psy w Polsce są często nerwowe i złośliwe. Są oczywiscie wyjątki – dzieci i psy nienerwowych rodziców – ale jest to znaczna mniejszość.

    Moją córkę wychowuję w Irlandii. Teraz ma 11 lat, jak przyjechalismy miała 20 mesięcy. Zarówno małe dzieci jak i pieski są tu przyjazne, spokojne i zrelaksowane – jak i większośc dorosłych. W parkach słychac głównie śmiech – rzadko płacz czy krzyki. Psy wszelkiego rozmiaru i autoramentu bawią się ze soba, machają ogonami, NIE SZCZEKAJĄ I NIE WARCZĄ.

    Choć jakoś specjanie aktywnie tej mojej córy nie wychowuję i ogromnej ilości czasu jej nie poświęcam ze względu na pracę – jest świetnie wychowana, grzeczna, uprzejma, uczynna i wie doskonale co dobre a co złe. Może nie chodzi tylko o to żeby dzieci „wychowywać” ale aby swoim zachowaniem i postępowaniem dawać im dobre wzorce. I tak większość ich zachowań kształtuje się podświadomie przed 5 roku życia…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *