„Księżycowe” pomidorki
Lubicie suszone pomidory? Ja bardzo. Mają jednak tę wadę, że są dość drogie, nie dostanę się ich w pobliskim spożywczaku i nie mam ich pod ręką wtedy, kiedy najbardziej mam na nie ochotę. Dzięki Nigelli poznałam sposób na samodzielne wykonanie bardzo zadowalającego i szybkiego zamiennika 😉 Zmodyfikowałam nieco przepis, który znalazłam w książce „Nigella ekspresowo”.
Składniki:
- 50 dag pomidorków koktajlowych
- łyżeczka suszonego rozmarynu
- łyżeczka soli
- oliwa z oliwek
Pomidorki koktajlowe przekrój na połowy i ułóż na blasze wyłożonej folią aluminiową albo w naczyniu żaroodpornym. Wymieszaj ze sobą sypkie przyprawy i oprósz nimi pomidorki. Pokrop oliwą z oliwek, włóż do nagrzanego do 250 stopni piekarnika i od razu go wyłącz. Zostaw na całą noc – stąd nazwa 😉 (ja rano jeszcze raz nagrzałam piekarnik, ale do 200 stopni – moim zdaniem pomidorki były jeszcze zbyt wilgotne).
Gotowe pomidorki rewelacyjnie smakują na domowym chlebku (najlepiej na zakwasie), posmarowanym serkiem i z kilkoma listkami bazylii. Pyszne na śniadanie 😉
Ale to musi być dobre! Pozdrawiam 🙂
A ja się zastanawiam, kiedy szanowna autorka bloga postanowi mnie nawiedzić i obsypać swoimi pomysłami na coś pysznego 😉 . Bo wygląda super ale mi jakoś werwy brak do samodzielnego zakasania rękawów :P. Aaaa przy okazji gotowania, to ja czekam z niecierpliwością na przepis na domowy pasztet Twojej mamy, bo pamiętam, że był wypaśny 😀
O, z tym pasztetem to grubsza sprawa jest – sama chciałabym znać na niego przepis 😉 Co do odwiedzin, to czekam na oficjalne zaproszenie na piśmie ;p
To ja Cię tu, z tego miejsca oficjalnie i na piśmie – biorąc innych odwiedzających Twojego bloga na świadków – zapraszam w odwiedziny zawsze i o każdej porze dnia i nocy :D.