Proste kołduny


Możesz również polubić…

26 komentarzy

  1. tu-tusia pisze:

    Ależ mi ochoty narobiłaś… 🙂

  2. Gosia Z. pisze:

    Lubię takie rodzinne przepisy. I cenna uwaga dla perfekcyjnej pani domu:) Bo któż nie stara się być perfekcyjny od święta 🙂

  3. Weronika pisze:

    Jakoś przegapiłam ten przepis, więc dzięki za przypomnienie! Myślę, że zrobię kołduny niebawem, bo mam na nie ochote już od dawna:-)

  4. Ania pisze:

    Nie ma kołdunów bez baraniny
    Przepis mojej mamy to: wieprzowina, baranina, łój w proporcjach po 1/3.
    Mięso mielimy i doprawiamy solą, pieprzem i dużą ilością majeranku. Ciasto jak na pierogi ale z jajkiem i jak najcieńsze.
    Gotujemy ok 5 minut i podajemy w rosole – najlepiej wołowym z dodatkiem natki pietruszki

    • Agata pisze:

      Aniu, są – tradycyjne kołduny litewskie składają się z polędwicy wołowej i łoju nerkowego wołowego 🙂

      • Anita pisze:

        Czy takie kołduny będą smaczniejsze ze świeżym, czy suszonym majerankiem?

        • Agata pisze:

          Zawsze robiłam z suszonym i wychodziły smaczne oraz aromatyczne. Nie potrafię powiedzieć, ile trzeba dać świeżego, żeby osiągnąć ten sam efekt – myślę, że całą doniczkę spokojnie (no chyba, że masz swoją plantację, to około 50 g).

          • Agata pisze:

            Majeranku można oczywiście dać mniej, ale mnie Mama zawsze instruowała, że wg Babci ma być go dużo i masa powinna być wręcz zielona od niego 😉

  5. Tereska pisze:

    Wysmienite Ksiadz i Biskup pochodzenia Litwinskiego uwielbiali.

  6. Ewa pisze:

    Kołduny R E W E L A C J A ! ! !
    Po raz pierwszy w życiu zrobiłam kołduny. Pani przepis najbardziej mi się spodobał dlatego z niego skorzystałam i nie żałuję. Rodzina zachwycona smakiem.
    Ja zrobiłam je z pręgi wołowej i szpondru pół na pół. Wszystkie składniki dodatkowe dokładnie tak jak w przepisie. Tylko ciasto zrobiłam po swojemu bo robienie pierogów to u nas tradycja od małego.
    Nie uwierzyłam, że z 25 dag wołowiny wyjdzie 50 sztuk, taka już jestem. Kupiłam więc 75 dag mięsa i ……………………. miałam przechlapane. Robienie kołdunów zajęło mi 2 dni. Nie miałam już siły aby je policzyć. Będę się nimi cieszyć jeszcze jakiś czas po świętach i nie żałuję bo są przepyszne. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za przepis.

    • Agata pisze:

      Ewo, uśmiałam się do łez 😉 Cieszę się, że ta plaga obfitości okazała się mimo wszystko smaczna. Pewnie nieprędko będziesz miała ochotę na lepienie czegokolwiek. Podziel się swoim przepisem na pierogi – chętnie wypróbuję. Przesyłam moc serdeczności!

  7. Adam pisze:

    Witam.
    Kołduny w moim rodzinnym domu jadało się „od zawsze”. Zasada była prosta Rodzice jedli po 20 sztuk a dla mnie robiła moja mama 60 czyli łącznie 100. Po latach czasami robię, jak znajdę gdzieś wołowinę z łojem. Najczęściej jednak jem w lokalach gdzie serwują kołduny. Jest to niezapomniany smak absolutnej doskonałości. Właśnie dzisiaj chcę nauczyć moją córkę robienia „przysmaku wschodu” czyli kołdunów. najlepsze jakie można spotkać to są we Lwowie na rynku w małej pierogarni i w Moskwie tylko w jednej „pielmioszce” (po rosyjsku kołduny to pielmieni) za GUM-em. Twój przepis jest jak najbardziej wspaniały. Ja też tak robię tylko daję niewiele majeranku.
    Pozdrawiam.

  8. Ewelina pisze:

    Czy mięsa nie trzeba smażyć wcześniej? Nie będzie surowe po tak krótkim gotowaniu?

  9. Anka pisze:

    Uwielbiam kolduny i uszka. Na wigilię od zawsze robię je od maciupkiego kieliszka. Koldunki robię ciut większe,aby rosołem miał się gdzie zebrać ☺.

  10. Raj pisze:

    Ja to mieszam mieso wolowe z wieprzowym pol na pol 😉

  11. KRZYSZTOF SYLWANOWICZ pisze:

    PANI NIE ROZUMIE GWARY!!! SŁOWO „PUSKAĆ” W TYM WYPADKU ZNACZY „WYPUSZCZAĆ” LUB „PUSZCZAĆ”, CO STAJE SIĘ JASNE W KONTEKŚCIE. NIC DZIWNEGO, Z GWARĄ WILEŃSKĄ WALCZONO DZIESIĄTKI LAT, DZIŚ JUŻ NIE MA KOMU JEJ WZNAWIAĆ – I KOMU TO BYŁOBY POTRZEBNE… DINOZAURY WYMARŁY!

    • Agata pisze:

      Panie Krzysztofie, po pierwsze: jedyne, czego w tym momencie nie rozumiem, to dlaczego mi tu Pan krzyczy. Po drugie: fragment „żeby sok mógł , czyli wyciekać” to cytat ze wspomnianego przeze mnie wywiadu dla magazynu „KUKBUK”. To nie moje tłumaczenie gwary.

  12. zupran pisze:

    Witam, u mnie w domu kołduny były zawsze. Moja wnuczka je uwielbia.
    Przepis:
    łata wołowa 1/2, podgardle wieprzowe 1/2, woda- masa jest wilgotna, sól oraz pieprz i cebula drobno posiekana surowa.
    Serwujemy z rosołem, śmietaną a dla koneserów ze śmietaną zaprawioną octem spirytusowym.Gotujemy 3 minuty od wypłynięcia przy wielkości pierogów 2 x ravioli. Polecam.

    • bzykuś pisze:

      Mój Boziuniu. Rzeczywiście z opowieści rodzinnych właśnie tak się jadło kołduny w Wilnie jedni z rosolem a w Lwowie ze śmietana z ostem spirytusowym.

  13. halina pisze:

    Przeczytałam, nigdy w życiu nie jadłam kołdunów, więc zrobię i spróbuję. W zamrażarce mam dużo mięsa baraniego , którego nikt nie je w moim domu. To może choć trochę się nie zmarnuje.

  14. elagorna pisze:

    Wspaniały przepis super ciasto na pierogi i kołduny. Czasami czytam jakiś przepis i wiem że nie wyjdzie bo np dodają jajko i ciasto jest twarde. A Pani podaje taki przepis jak moja mama. Skorzystałam i jestem dumna że wyszło. Właśnie włożyłam do zamrażarki.

  15. Magda pisze:

    Pamiętam jeszcze jak kołduny serwowała moja babcia, gdy bywałam tam po szkole. Zawsze były pyszne, więc chętnie się nimi zajadałam. Dopiero uczę się gotować i niewiele jeszcze umiem, ale lubię wracać do wspomnień smaków z dzieciństwa. Na pewno wypróbuję przepis i mam nadzieję, że wyjdą tak smaczne jak kołduny mojej babci 😉

  16. krymark pisze:

    kołduny je się bez rosołu czy barszczu, po co coś co zawiera rosołek dodatkowo topić w tym samym?kołduny z musztardą i odrobiną chleba,a rosołek do popicia po wszystkim-za młodu zjadałem ponad sto sztuk-moja rodzina pochodzi z Litwy więc wiem o czym piszę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *