Kompot śliwkowy z cynamonem i goździkami
Gotując syrop do tych śliwek, wpadłam w niemal bożonarodzeniowy nastrój. Cynamon i goździki pachną przyprawą do piernika, którą swoją drogą już widziałam kilka dni temu na innych blogach w formie nowych wpisów (przypominam, że jest wrzesień! przez te trzy miesiące to przyprawa zwietrzeje :P). Szczerze mówiąc, w szoku jestem – w niektórych kuchniach przymiarki do świątecznego piernika wyprzedzają nawet supermarketowe falstarty (ledwo jedna ekipa pracowników zniesie niedobitki listopadowych zniczy do magazynu, to druga grupa zaczyna ubierać choinki i rozstawiać mikołaje). W sumie trening czyni mistrza, a ja w tej „branży” nawet rok nie siedzę, więc się nie znam 😛 Zaczęłam, w każdym bądź razie, rozglądać się za oldskulowym młynkiem do kawy, ponieważ mam w tym roku ambitny plan stworzenia swojej mieszanki przyprawowej.
Na razie jednak zadowolę się wąchaniem i konsumpcją tego kompotu ze śliwek. Jest genialny i już wiem, że będę musiała zrobić kolejne partie, tym bardziej, że takie śliwki można zimą wykorzystać do ciasta, knedli albo jako dodatek do deserów 😉
Składniki:
- 2,5 kg wypestkowanych węgierek
- 1,5 litra wody
- 50 dag cukru
- 25 goździków
- 5 lasek cynamonu (ok. 5 cm długości każda)
Wypestkowane śliwki upchnij w wyparzonych słoikach (u mnie 4×0,9 litra i jeden 0,5 litra).
Zagotuj wodę z cukrem, dodaj korę cynamonu i goździki. Gotuj przez około pół godziny. Gotowym syropem zalej śliwki* (rozdzielając przyprawy), zakręć słoiki, następnie pasteryzuj je przez kolejne 20 minut.
Po otwarciu słoika zawartość rozcieńcz wodą w ilości wg uznania i podawaj na ciepło lub na zimno.
*jeśli między śliwkami będzie sporo miejsca, może się okazać, że syropu braknie. Można wtedy uzupełnić słoiki do pełna przegotowaną wodą.
Pięknie ten kompocik wygląda, uwielbiam śliwki! 🙂