Ekspresłówka #6 Magiczne słowo
Podczas wizyty we wrocławskim zoo Małż uczył Człowieka Wyżerkę (3,5 roku), jak się dokonuje drobnych transakcji handlowych. Pierworodny dostał pieniążek i ustawił się z Tatą w kolejce:
– Dooobry, poproszę loda – wyrecytował i wskazał paluszkiem na pożądany smak. Chwilę później dzierżył w dłoni upragnionego loda i już zaczął odchodzić. Tato jednak zatrzymał go i dość głośno zapytał:
– Co się mówi?
– Smacznego…? – odpowiedziała obsługująca stoisko studentka.
Ale się uśmiałam 🙂
Haha, no i bardzo dobrze, kultura musi być! 😀